Prognoza pogody na grudzień 2016 r. oraz na zimę 2016/17 z niedzieli, 27 listopada
Czy zastanawialiście się – na poważnie – nad efektem cieplarnianym i w ogóle nad faktem ocieplania się klimatu? Co wcale nie jest takie oczywiste. Nawet w mediach tzw. głównego nurtu – rzecz jasna w programach naprawdę aspirujących do funkcji solidnych źródeł wiedzy – mówi się o spowolnieniu ocieplenia od 2007 bądź 2008 roku i o różnych, naturalnych jego czynnikach. Jest ich wiele począwszy od cyklicznych zmian parametrów ruchu wirowego i obrotowego naszej planety (kilka niezależnych cykli) przez zmiany aktywności słońca (poważni naukowcy są niemal przekonani, iż jesteśmy na wstępie długiego minimum aktywności słońca, takiego jak w XIV i XIX w – a więc ochłodzenia klimatu) aż po aktywność wulkaniczną, której efektem jest tworzenie się odbijającej promieniowanie słoneczne znad troposfery warstwy dwutlenku siarki – co powoduje globalny spadek temperatury. Z drugiej strony jesteśmy wręcz bombardowani ciągłymi doniesieniami o kolejnych rekordach globalnej temperatury w kolejnych miesiącach i latach oraz rekordami coraz to mniejszej powierzchni pokrywy lodowej w Arktyce w miesiącach letnich. Nie ulega wątpliwości, że zindustrializowane, napędzane niepohamowaną chciwością (nie liczącą się z niczym i z nikim a zwłaszcza z przyszłością) rolnictwo i przemysł wydobywczy wraz z nakręcającym machinę gospodarczą sektorem finansowym (który w ten sposób próbuje uciec z pułapki zadłużenia, którą tym samym powiększa) oraz propagowanym przez mass-media przymusem konsumpcji dokonują systematycznego niszczenia biosfery. Czy tak masowa deforestacja w tropikach może nie wpływać na klimat? Ostatnio nasi leśnicy z Lasów Państwowych znaleźli niepodważalne dowody naukowe na to, że naturalne lasy mieszane wiążą więcej CO2 i są bardziej produktywne niż intensywna, monokulturowa gospodarka leśna – ale mało kto wierzy, że ten naukowy dowód będzie stanowił mocną przesłankę zalesiania drzewostanami mieszanymi w skali planetarnej. Muszę również przywołać znane i na pewno wątpliwe ekonomicznie, finansowane przez państwa (głównie Niemcy), globalne przedsięwzięcie pod nazwą „walka z globalnym ociepleniem” – nie tylko masowe „uwiatrakowienie” (naprawdę „smakowite” sposoby „wykorzystywania” pieniędzy publicznych) czy instalacje fotowoltaiczne ale też prawdziwe meandry rynku obrotu energią, w których dobrze poruszać się może jedynie wąska grupa profesjonalistów – jako silne przesłanki mniejszej lub większej operacji propagandowej pod nazwą „globalne ocieplenie”. A to dopiero w kwestii ocieplenia klimatu; gdzie nam tu jeszcze do efektu cieplarnianego i jego domniemanego głównego aktora czyli CO2. Jak więc się w tym wszystkim połapać?
A co mają powiedzieć Amerykanie gdzie ostatnio były dwie rekordowo śnieżne, mroźne i długie zimy. Podobno prezydent-elekt Trump deklarował w kampanii wyborczej, że „global warming is fake” (że ocieplenie klimatu to oszustwo). Po wyborach „złagodził” swoje wypowiedzi w tej kwestii (cokolwiek to oznacza). Dochodzą jeszcze aspekty psychologiczne: wiadomo, piękny, zimowy krajobraz, biel śniegu, błękit nieba połączone z naszą aktywnością fizyczną na nartach – te okoliczności upewniają nas, że Ziemia jest pięknym i godnym miejscem a my – szczęściarzami, którzy mogą w swoim życiu tego cudu zaznać i trwale się nim rozkoszować. Być może nawet usypiają naszą czujność, że wszystko jest z Ziemią ok i czynią nas bardziej podatnymi na propagandę – to jeszcze inna kwestia. Generalnie jednak „trzymamy kciuki”, kibicujemy zimie. Bo śnieżna zima to jasny dowód, że wszystko jest w porządku z naszym środowiskiem. Z kolei ciepło i plucha, błoto zamiast śniegu – te zjawiska budzą niepokój. To może powodować klasyczny efekt zaprzeczenia. Że co, trzy kolejne zimy bez śniegu gdy ledwo udało się jeździć na nartach w styczniu i lutym, to ma być dowód, że cała zimowa tradycja sportowa, religijna, kulturalna – że to wszystko (z naszej winy) odchodzi w przeszłość. Ja sam jestem klasycznym przykładem efektu zaprzeczenia. Uważałem te trzy ostatnie zimy za niezwykły zbieg okoliczności i przekonywałem, że od 2017 roku zacznie się ponowne ochłodzenie. Powiem więcej – nadal wierzę, że nadchodząca zima i kolejne będą – choćby w górach – udane narciarsko. Ale zaakceptowałem też możliwość, że klimat jednak nam się ociepla. Kwestie precesji osi ziemskiej i aktywności słońca – to jest poza nami i ma nam teraz sprzyjać. Ale skala pożerania zasobów planety przez korporacyjny pęd do zysku i konsumpcyjne nastawienie nas – mieszkańców naszego świata – mogą okazać się silniejsze a zniszczenie Ziemi, które spowodujemy i któremu propaganda będzie w sumie zaprzeczać do samego końca będzie się objawiać właśnie absencją zimy – swoistym ostatnim, niezaprzeczalnym dowodem, że to zniszczenie jest jednak faktem. Być może – wierzę w to – nadchodząca zima a po niej kolejne upłyną pod znakiem zimowej pogody i udanej aktywności narciarskiej. Musimy być jednak przygotowani i na wariant galopującego ocieplenia, gdzie tendencja długoterminowa zsumuje się z krótko-okresowymi wahaniami pogody. Akceptuję, że to możliwe ale to nie znaczy, że godzę się na to. I nawet gdybyśmy mieli pewność, ze cokolwiek uczynimy – nic nie uratuje naszej białej zimy i naszej pięknej Ziemi – mamy obowiązek zrobić co w naszej mocy aby je uratować. Dlatego właśnie powinniśmy doceniać każdy przejaw piękna natury i korzystać z zimy póki ją jeszcze mamy. I nie narzekać ale fachowo i dokładnie planować po to by nie przegapić nadarzających się wciąż prawdziwie zimowych okazji. Po to między innymi prognozy pogody aby ułatwić planowanie przyjazdów do Puław Górnych i nie tylko. Przechodzimy do prognozy. Grudzień wygląda świetnie. W zasadzie niemal codziennie ma padać śnieg. Do 14 grudnia (poza minimalnym wahnięciem pogody w najbliższą środę/czwartek) zimowa i dość nawet mroźna pogoda jest pewna. Będzie tak dzięki stabilnemu i odtwarzającemu się wyżowi nad Wielką Brytanią i sekwencji przemieszczających się na południe niżów znad Skandynawii. Ruch wirowy Ziemi jest źródłem tzw. siły Koriolisa, która powoduje na półkuli północnej wciąganie przez taki układ ciśnień powietrza z północy. (Gdy wyż nad Rosją a niż nad Niemcami wówczas mamy wiatr z południa i na przykład Złotą Polską Jesień). Jest to optymalny dla Puław Górnych typ pogody – z dwóch przyczyn: niewielkie ale stabilne opady śniegu, które nasilają się w górach, które zatrzymują chmury płynące z północy i jednoczesne spadki temperatury w nocy umożliwiające skuteczne naśnieżanie armatkami i lancami. Temperatura spada silnie wraz z wysokością i z przemieszczaniem się obserwatora z północnego-zachodu na południowy-wschód. Czyli same plusy. Nawet ciepły front związany z niżem w najbliższą środę i czwartek przyniesie opady śniegu. Taka pogoda jest też dość stabilna. Prognozy długoterminowe – na przykład znajdująca się niżej Accuweather.pl – przewidują jakieś ocieplenie na przełomie 2-giej i 3-ciej dekady grudnia ale generalnie utrzymanie się zimy. Prognozy sezonowe mówią o wietrznej i ciepłej zimie w Europie Zachodniej, ciepłej w – południowej a w Europie Wschodniej – raczej zimowo szczególnie w lutym i marcu. Może być tak, że w górach będzie dość mokro i śnieżnie ale już na nizinach – mokro i deszczowo. Jeżeli te wietrzne niże będą się przemieszczać z północnego zachodu po krawędzi wyżu brytyjskiego to rzeczywiście w zachodniej Polsce a nawet w centrum może być plucha a w górach dużo opadów śniegu, czasem mokrego. I dużo spływów zimnego, młodego powietrza z Arktyki nad sam wschód naszego kraju (wysoki gradient pionowy temperatury i stąd dodatkowo duży spadek temperatury z zachodu na wschód); nad Polskę zachodnią oraz Niemcy będzie płynąć cieplejsze powietrze znad Atlantyku. Są jednak poważne portale pogodowe, które dopiero co opublikowały fatalne prognozy na zimę. Że bardzo deszczowa i wietrzna.
Dlatego wykorzystajcie grudniowe terminy narciarskie do maksimum. Nic nie jest pewne w prognozowaniu pogody. W październiku i listopadzie prognozy szalały od ciepła i słońca do deszczu, śniegu i wiatru po kilka razy dziennie. Obecnie modele są stabilne ale i to może się zmienić. Do zobaczenia na stoku. Proponuje kliknąć na link zamieszczony niżej.
I wybrać wersję miesięczną Accuweather. A Ośrodek pewnie będzie otwarty już w najbliższy piątek lub sobotę 2 lub 3 grudnia. Śledźcie informacje na www.kiczeraski.pl
Prognoza pogody do 15 lutego 2016 r. z niedzieli, 24 stycznia czyli: „Amerykański kontratak”
Jak zapewne wiadomo stałym czytelnikom tej rubryki lansuję w bieżącym sezonie teorię (niechby i spiskową) o nieudanej (do końca) kradzieży zimy z Polski przez Amerykanów (albo i inną nację) ale w celu umiejscowienia zimy w Ameryce Północnej, w każdym razie. I mimo posłużenia się przeze mnie nieomylnym stwierdzeniem, iż „kradzione nie tuczy” czyli że zima nam ukradziona nie sprawdziła się w Stanach, w efekcie czego nad amerykańskim wybrzeżem zrobiło się ciepło i Atlantyk przestał produkować galopujące na wschód, głębokie niże, co z kolei doprowadziło do powrotu klasycznego rozkładu ciśnień nad Atlantykiem i nastania zimy w Polsce, nie do końca jesteśmy usatysfakcjonowani gdyż cała logika okazała się prawdziwa jedynie na 10 dni – w sam raz żeby polska telewizja z Rzeszowa wyprodukowała program sponsorowany na temat Kiczeraski.pl i w ogóle PrzełomyWisłoka.pl a potem zostało trochę na koniec jeszcze dla Ustrzyk Dolnych (co to niby zimową stolicą Podkarpacia są) gdzie – a jakże: w efekcie tego przenoszenia stolicy z Puław – trochę w sobotę ostatnią nasi kochani prowadzący zmarzli, przy minus 12 i wiaterku, co go nawet okiem kamery było widać.
Niezależnie od naszych lokalnych tu potyczek w globalnej pogodzie nastąpiła klasyczna „Amerykańska Kontra”, wschodnie wybrzeże zostało zasypane rekordowym śniegiem a zimno wdarłszy się nad Atlantyk wywołało nad nim cyklo-genezę na tyle silną, że już do nas puka odwilż znad tegoż Atlantyku właśnie.
Dobra informacja jest taka, że najmniej odwilż ta – pędząca z zachodu – dokuczy właśnie w Beskidzie Niskim i Bieszczadach. A gdzie indziej – bardziej (zależnie czy kto woli sam mieć lepiej czy żeby sąsiad miał gorzej – jak w kilku popularnych, wykorzystujących tę konstrukcję polskich dowcipach).
Skala oddziaływania dodatniej temperatury na pokrywę śnieżną zależy od wilgotności powietrza i opadów a to z kolei od trasy pędzącego niżu atlantyckiego. Mimo niekorzystnych prognoz ufam, że u nas nie będzie aż tak mokro jak to zapowiadały dzisiejsze telewizje a jeśli nie będzie padać i pokaże się słońce – warunki – mimo plusa na termometrach – będą dobre.
Ponieważ kradzione jednak nie tuczy – zimno na wschodnim wybrzeżu Ameryki szybko się zakończy i znów powrócimy do wysokiego ciśnienia nad Północnym Atlantykiem. Tak więc po jeszcze nieciekawym przyszłym weekendzie i pewnie poniedziałku od wtorku, środy nastąpi powrót zimy. Z opadami śniegu i średnim mrozem. Chociaż są i wersje z dużym mrozem.
Ferie mazowieckie zaczną się więc jeszcze w odwilży ale w większości miną pod znakiem znakomitej pogody do jazdy na nartach. Kolejna w pełni zimowa odsłona powinna potrwać niemal pełne 2 tygodnie – od 2, 3-go lutego do co najmniej 15-go.
Co do warunków narciarskich w Puławach Górnych – nie widzę zagrożenia dla zajęć www.nartydzieciom.pl w najbliższym tygodniu. Stoki na pewno wytrzymają tę odwilż a może nawet w efekcie dopada śniegu po przejściowym stopnieniu części.
Różne modele i prognozy przewidują niewielkie (w Polsce południowo-wschodniej, gdzie indziej – znacznie większe) ocieplenie na początku naszych ferii podkarpackich ale od 20-go ponowna zimę, która ma ulegać powolnej erozji wraz ze zbliżaniem się wiosny w drugiej i trzeciej dekadzie marca. Ale generalnie marzec powinien być w tym sezonie miesiącem jak najbardziej „narciarsko jezdnym”..
Potwierdzają to rezerwacje szkół – jest sporo zapisów na marzec. Wskaźnik ten jest równie niezawodny prognostycznie co Indianie zbierający chrust – czyli sprawdza się zawsze.
Pozdrawiam wszystkich, którzy – mimo posiadania najgorętszych serc – zmarzli w Ustrzykach Dolnych w ostatnią sobotę i na naszych, „kiczerskich” zawodach biegowych też. W Puławach Górnych nie da się zmarznąć – człowiekowi jest bowiem nieustannie gorąco od produkcji przyjaźni i radości z radości innych ludzi.
Prognoza pogody do 25 stycznia 2016 z wtorku, 5 stycznia – „Zima z małym wahnięciem”
Nie wdając się w jakieś dłuższe rozważania, które – a jakże (jak mawiał mój nauczyciel geografii w liceum) – mogłyby być nawet i specjalnością prognozy pogody „made in” www.Przełomy Wisłoka.pl – czeka nas przyjemna zima z małym wahnięciem, które nastąpi – i tu właśnie występują pewne minimalne jednak rozbieżności między różnymi ekspertami – od niedzieli do wtorku a dla optymistów od niedzielnego wieczoru do piątkowego popołudnia. Mowa o 10 i 11-tym dniu stycznia. Później zima nieustająca, nawet z opadami śniegu w trzech odsłonach: -nastego stycznia, na początku trzeciej dekady i pod koniec trzeciej dekady. Te dwie późniejsze odsłony opadów śniegu to mogą być nawet takie małe burze śnieżne. O tym za chwilę.
Przejściowo jednak – w efekcie (również przejściowej) zmiany pola barycznego nad Europą – przejdzie nad nami płytki niż, który najpierw da niewielki śnieg lub deszcz w niedzielę wieczorem a następnie śnieg lub deszcz w poniedziałek. Co będzie padać – tu opinie są różne. Na szczycie spodziewam się śniegu. Dodatnia temperatura, według IMGW na przykład, ma być jeszcze we wtorek.
Tak czy siak – to dobre wiadomości bo odżyje potok zasilający staw, który pięknie zasilał nam produkcję śniegu ale w końcu mróz go zmógł. Więc dzięki opadom odżyje a zaraz po nich ma być kilka stopni mrozu w dzień i około 10-ciu w nocy a więc będziemy szybko i dużo śniegu produkowali.
Generalnie rozkład ciśnień – mimo wielomiesięcznego biadolenia na kilku portalach o nieustająco czekającej nas aktywności Atlantyku, ciągłych wichurach i opadach deszczu przy plus 10 stopniach – jest i będzie korzystny dla zimy. Po prostu moja teoria o nieudanej kradzieży zimy przez Amerykanów okazała się słuszna (mimo pozorów żartu ma ona całkiem sensowne uzasadnienie meteorologiczne – przejrzyjcie poprzednie prognozy). Ciepło nad wschodnią częścią kontynentu amerykańskiego sprzyja raczej tworzeniu się wyżu nad północnym Atlantykiem i dlatego wszystkie indeksy rozkładu ciśnienia a więc NAO i AO (oscylacje: północno-atlantycka i arktyczna) schodzą pod linie zero, co oznacza początek zimy i to stabilnej. Poszły tez spać niedźwiedzie, których ostatnie ślady widział nasz gość jeszcze 30 grudnia. I tak zostanie. Pytanie czy w połowie lutego ponownie rozbuduje się wyż rosyjski czy też rosyjsko skandynawski i czy będzie prawdziwa fala mrozów (bo teraz to była tylko falka żeby nie powiedzieć – zmarszczka).
Pewność siebie może zgubić – więc te moje rozważania to – choć nie wróżby – to jedynie prognozy w oparciu o różne mierzalne wskaźniki i doświadczenia.
Co do zapowiadanych opadów śniegu w trzech odsłonach: niże genueńskie wybitnie mają orientację bardziej wschodnią w tym roku i wędrują nad Ukrainę i później Białoruś nawet nie zahaczając o południowo-wschodni skrawek Polski czyli o Beskid Niski i Bieszczady ale kolejne mają jednak przejść bliżej Polski. Z kolei wydaje się, że nie grozi nam sytuacja z ostatnich zim, kiedy północna orientacja niżów genueńskich powodowała, że klasyczne intensywne opady śniegu występowały w Sudetach i na Podhalu podczas gdy Beskid Niski a zwłaszcza Bieszczady znajdowały się po prawej – od strony patrzącego na mapę – stronie tych niżów, co skutkowało przejściowo deszczem zamiast śniegu i to czasem nawet i trzydniowym (gdy w Krakowie padał śnieg – w mieście !!!).
A więc słynne powiedzenie nieodżałowanego Ś.P. Andrzeja Zalewskiego o małym niżyku znad Morza Czarnego (Śródziemnego) znów ma szansę być na czasie. Przez takie właśnie niżyki mamy szansę być zaatakowani trzykrotnie w drugiej połowie stycznia. Czy będzie aż tak śnieżnie jak pamiętnego 15 marca 2012 r., kiedy spadł niemal metr śniegu?
Szanse są i to nawet większe niż na to byśmy byli „zaatakowani” przez gorące ludzkie uczucia – choć ludzie są dobrzy ale ciągle szukają wykrętów – jak mawiał Ś.P. Ludwik Benoit w słynnym choć nigdy nie wyświetlanym przez nasze media hicie filmowym „Fucha”. Polecam – jest w Internecie.
Prognoza pogody do ……. 15 stycznia 2016, z niedzieli 27 grudnia 2015
Słynne polskie przysłowie potwierdził się w stu procentach. Zima skradziona przez Amerykanów odmówiła im posłuszeństwa na Wschodnim Wybrzeżu (w głębi kontynentu – trzyma) – czyli „kradzione nie tuczy” i natychmiast osłabły niże Atlantyckie co z kolei stworzyło przestrzeń dla wyżu rosyjskiego i skandynawskiego. W efekcie od północy i wschodu otworzą się drzwiczki – co ja mówię – drzwi albo i wrota do rosyjskiej lodówki czy nawet zamrażarki i we wtorek rozpoczynamy produkcje śniegu. Śnieżenie z lanc – to dominuje na www.kiczeraski.pl – działa wybornie przy mrozie 10-cio stopniowym i większym a taki będzie panował od wtorku do środy a może i czwartku 9-go albo i 10-go stycznia. Więc – skoro napływ wody do stawu jest wciąż duży – zrobimy dużo, duuużo śniegu, który wystarczy aż do wiosny a w międzyczasie ma też sypać i to zarówno pod koniec tego cyklu wyżowego jak i w następnym ochłodzeniu – koło 15-go. Szykujcie więc sprzęt. Czy już w Sylwestra będzie otwarte? Prawdopodobnie. Ale miejcie oko na stronkę www.kiczeraski.pl i na Facebooki (Kiczery, mój i Rudawki).
Hasło na sezon to „2 dni jazdy – nocleg gratis”. Jazda na Kuczerze a spanko i wieczorna rozrywka kulturalna – w Rudawce. Oto odpowiedni plakat. Zapraszamy – tym razem: na pewno będą warunki.
Prognoza pogody do 8 stycznia 2016 r., z Wigilii 2015
Nie ma to jak szczypta – nie szczyptka ale właśnie wielka szczypta – wielkiego optymizmu pogodowego w Wigilię. Tak się składa, że ponieważ kradzione nie tuczy a Amerykanie (wyglądało, że) ukradli nam zimę – więc u nich ta nasza zima się nie sprawdziła i zrobiła się wiosna na wschodnim wybrzeżu USA. I od razu i u nas zrobi się lepiej. Na pewno – to tylko kwestia czasu, dosłownie dni.
Już wyjaśniam mechanizm: zimno na wschodnim amerykańskim wybrzeżu skutkuje przesuwaniem się zimnego powietrza nad ciepły Atlantyk co – na skutek różnicy temperatur pomiędzy tymi masami powietrza a oceaniczną wodą – powoduje bardzo silną cyklo-genezę nad oceanem czyli porywanie przez unoszące się szybko do góry powietrze , ogrzewające się wcześniej od powierzchni wody, cząsteczek wody. Tak powstają gigantyczne niże, które następnie – na skutek ruchu wirowego Ziemi – muszą poruszać się na wschód – prosto do nas. Tutaj się zatrzymują blokowane przez wyż rosyjski. I u nas trwa wtedy taki beznadziejny dryf pogodowy, dodatkowo z silnym wiatrem, wywołującym mgłę i paraliżujące zimno właśnie w Beskidzie Niskim. Ale zimno niezimowe – chociaż ostatnio było i poniżej zera na szczytach.
Teraz ten efekt się zakończył – ciepłe powietrze z ciepłym Atlantykiem a jeszcze lepiej jeśli jest cieplejsze niż Atlantyk (a teraz jest) nie wywołują ruchu w górę czyli niżu (cyklonu) ale opadanie w dół – czyli wyż. A gdy niże nie napierają z zachodu to od razu wyż rosyjski będzie się rozbudowywał ze wschodu a i nad Skandynawią będzie się wyż tworzył. I tak cyrkulacja powietrza się odwróci na wschodnią i do nas dotrze najpierw nocny a później i całodobowy mróz. Szykujcie się więc na otwarcie sezonu wreszcie. Gdzieś w Nowy Rok albo 2-go stycznia. To zależy od szybkości ochłodzenia i momentu rozpoczęcia sztucznego śnieżenia.
Idzie zima – to pewne. Najpiękniejszy prezent pod choinkę.
Prognoza pogody do 4-go stycznia 2016, z niedzieli, 20. grudnia 2015
Prognozy dotychczasowe – jak wiadomo – nie sprawdziły się (telewizjom również choć a jakże – informują o 90% sprawdzalności). Wszystko przez El Nino, którego wpływu jak widać modele nie uwzględniają wystarczająco. Wystarczająco bo jednak nadejście zimy pod koniec listopada sprawdziło się. Było jednak za krótko zimowo i za mało zimowo, żeby przygotować stok.
Później mieliśmy jeszcze kilka nawrotów prognoz na zimę ale wszystkie one były błędne. Ostatnio – mimo plusa w całej Polsce, łącznie z Zakopanem – w Beskidzie Niskim był całodobowy mróz – tak od wtorku w ubiegłym tygodniu aż do dzisiejszego poranka. Jednak powietrze było tak mokre, że nie dało się produkować śniegu. Strasznie też wiało. Poległa jedna sosna przy trasie biegowej – przy pierwszym zakręcie na zjeździe. Było więc bardzo zimno ale nie zima na narty.
Co dalej – tym razem ma wrażenie, że prognozy nie kłamią. W niedzielę, 27-go bardzo się ochłodzi i chyba już w nocy rozpoczniemy śnieżenie. Ma powstać wyż o układzie południkowym – taki pionowo rozłożony od Skandynawii aż po Polskę południową. Niechby się trzymał i miesiąc. W każdym razie będzie mróz i na pewno da się przygotować stok do Sylwestra.
Prognozy numeryczne przewidują potem jeszcze większą zimę od Nowego Roku a później ocieplenie i znów zimę koło połowy stycznia. Pożyjemy – zobaczymy.
Prognoza pogody do Świąt Bożego Narodzenia 2015, z niedzieli 6 grudnia.
Nie wdając się w ogólnikowe rozważania prognozy pogody, szczególnie te długoterminowe, które są publikowane, nie wyglądają najlepiej. Mówi się o istotnym wpływie anomalii El Nino (podwyższona temperatura wód powierzchniowych Pacyfiku) na przebieg zimy w Europie. Na ogół uważano, że wpływ ten jest obojętny bądź przypadkowy, teraz zaczyna dominować pogląd, że jeśli słabe lub średnie El Nino może powodować chłodną zimę w Polsce tak teraz mówi się, że wyjątkowo silne El Nino wzmacnia cyrkulację strefową czyli spowoduje zimę a więc jej brak jak 2 lata temu – kiedy po otwarciu stoku 29 listopada cały styczeń był zamknięty bo nie było grama śniegu – wiało i lało przy plus 10 stopniach, Zima złapała w lutym.
Na najbliższe 2 tygodnie mamy z jednej strony prognozę NAO i AO, które mają zejść poniżej zera a więc ma nastąpić kilkudniowy okres zimy w efekcie przejściowo rozbudowanego wyżu nad Grenlandią. Są też przewidywania kilkudniowego zimniejszego okresu z mrozem nocami i lekkim mrozem w dzień – gdzieś od 12-go do 20 grudnia.
Sam model GFS, którym się posługuję, wskazuje na dość rozbieżne scenariusze i jest bardzo zmienny we wskazaniach – wraz z niemal każda aktualizacją. Model ma skłonność do wskazywania rozbudowującego się wyżu nad Wielka Brytanią – co byłoby dla nas idealne – ale później to nie następuje. To dość niepokojąca prawidłowość – niepokojąca: bo może być przesłanką wspomnianego wyżej wpływu El Nino, zaburzającego model.
Amerykańska rządowa organizacja „pogodowa” NOAA” opublikowała nowe prognozy wskazująca na 3 albo i 4-stopniowe odchylenie na plus od normy temperatury na całej w zasadzie półkuli północnej, za wyjątkiem Kamczatki i Islandii – co nie jest miłą informacją. Z drugiej strony portal Accuweather wciąż prognozuje ciepły ale pogodny styczeń – ciepły to znaczy minus 1 w dzień i minus 7 w nocy a w lutym ostrzejszą zimę.
Moim zdaniem wystarczy jakieś nieznaczące zdarzenie w atmosferze aby cyrkulacja strefowa znad Atlantyku, która nam się rozhulała ostatnio zamarła i wtedy pogoda zmieni się diametralnie. Szansa istnieje bo ponownie tworzy się wyż nad Grenlandią. Po prostu w pogodzie sytuacja nie powtarza się prawie nigdy i ja po prostu wierzę w zimę, która pozwoli nam jeździć.
Na nadchodzący tydzień przewiduję dodatnie temperatury w dzień z tym że w górach od czwartku będzie już około zera a nocami około minus 5. Na pewno – od soboty. Produkcja śniegu powinna być wówczas możliwa. Stan taki potrwa przez około 10 dni jeżeli dojdzie rzeczywiście do utworzenia obszaru wysokiego ciśnienia nad Wielką Brytanią. Później wszystko się może zdarzyć.
Realistycznie rozpoczęcie sezonu – około 15 grudnia ale na ten temat szczegółowe komunikaty już na stronie www.kiczeraski.pl
Aktualizacja prognozy do 10 grudnia, z niedzieli 22. listopada.
Pozwolę sobie – nie grzesząc skromnością – przypomnieć, że oryginalna prognoza pochodzi z …….- no właśnie: z którego to listopada jest ta prognoza? Okazuje się, że aż z 8-go listopada i w dalszym ciągu, mimo kilku rewolucji w modelach meteo, ciągle mierzymy w zimę, która właśnie się rozpoczyna i ma trzymać rzeczywiście przez co najmniej 2 tygodnie. Nie wdając się w szczegóły – rzeczywiście wyż atlantycki rozrasta się w kierunku Wielkiej Brytanii a związany z tym spływ zimna nad Morze Śródziemne skutkuje powstawaniem niżów genueńskich (jak mawiał Ś.P. Andrzej Zalewski – niżyk taki mały się może zaplątać nad południowo-wschodnią Polskę – ależ uwielbiam te niżyki bo nam tu przynoszą lokalną zimę gdy gdzie indziej różnie bywa. W ubiegłych dwóch a nawet trzech latach rzeczywiście różnie bywało bo niże te poruszały się zbyt mało na wschód w efekcie czego wschodni Beskid Niski i Bieszczady znajdowały się po ich ciepłej stronie, co skutkowało deszczem. Obecnie wygląda, że ich trasy wróciły do normy i biegną z Włoch nad Ukrainę i Białoruś). Z kolei ze wschodu i ustawiony dość mocno na północy powstaje wyż rosyjski. W efekcie będziemy mieli pogodę ze słabym wiatrem i trochę zgniłą ale ma być zimno – od tego wyżu rosyjskiego a we czwartek a potem w niedzielę i nawet kolejne dni – a jakże – może zaplątać się do nas niż genueński z opadami śniegu. Niektóre modele i prognozy – niemal wszystkie w istocie – pokazują sporo opadów śniegu przez najbliższe 11 dni – a więc jak znalazł „pod” nasze Wielkie Otwarcie Sezonu Zimowego 2015 – 2016.
Istnieje też plan rozpoczęcia naśnieżania. Ośrodek ma naprawdę pod dostatkiem wody – więc chyba warto spróbować.
Czy w związku z tym piątek – sobota, 4 – 5 grudnia to definitywna data uroczystego otwarcia sezonu? Szansa jest bardzo duża ale jeszcze proszę o kilka dni cierpliwości. Dziś już byli u nas narciarze biegowi i telewizja, która nakręciła – fajny ponoć – materiał.
Jednak nadmierna pewność siebie czy wręcz pycha to w rzeczywistości przesłanki porażki. Prośmy więc o spełnienie marzeń. Zimo przyjdź. I bądźmy w tych pragnieniach cierpliwi i stali. Zima zrobi to co do niej należy – wierzę w to głęboko.
Najbliższa aktualizacja już wkrótce.
Aktualizacja prognozy do 10. Grudnia 2015, z piątku, 13 listopada.
Na razie może nie wszystko ale bardzo wiele wygląda tak jak przewidywałem i w dalszym ciągu przewiduję. Wysokie ciśnienie za którymś razem zdoła wepchnąć się pomiędzy nadjeżdżające jak amerykańska kawaleria niże atlantyckie i odetnie Atlantyk od wpływu na pogodę w Polsce. Zmiany zaczną być na dobre widoczne od poniedziałku 23. listopada. Najpierw nastąpi pogorszenie pogody a później wejdzie za nim zima. Nawet wygląda, że może zdrowo nasypać w okolicach weekendu, 27-28. listopada.
„Grenlandzki wyżyk” rzeczywiście się utworzył ale ochłodzenie, które nastąpi jutro i w niedzielę będzie niewielkie. Jednak wciąż podtrzymuję Wielkie Otwarcie Sezonu Narciarskiego 2015/2016 na piątek-sobotę 4-5 grudnia. Oczywiście mam na myśli oficjalną imprezę bo jeździć może zaczniemy nawet wcześniej.
Przyszły tydzień warto poświęcić na pożegnanie z jesienią, która jest i nawet Złota na modrzewiach i brzozach – wręcz Złociutka. Jednak zagniewane wichry listowie z drzew innego gatunku odarły zupełnie – jak z serca miłość lęk wypłoszyć potrafi choć to serca a nie lęku słuchać się ponoć mamy.
Złociutka Jesieni Polska – odejdź niespiesznie acz trwale i zrób miejsce zimie. Kolejna aktualizacja – niebawem bo wiadomo – blokada Atlantyku przychodzi nagle ale przewidywania w tej kwestii często bywają ryzykowne. Myślmy dobrze o zimie a przyjdzie – bo jak między ludźmi słowo potęgą jest, nawet pisane sms-em a myśl wciąż niegroźna- tak w pogodzie to myśli znaczą, nie słowa.
Prognoza pogody do 10 grudnia 2015 z 8 listopada, ciepłej i słonecznej niedzieli.
Pojawiła się znów (po popsuciu się przewidywań amerykańskich w załączonym widget’cie) szansa na zimę od 3 dekady listopada.
Wydaje mi się bowiem, że Pogoda postanowiła jednak przypomnieć o tym jak to klasycznie, z przytupem i bez wahania lubiła się w naszych
stronach zaczynać zima. Jaskółka tej zimy jest nie ustępujące wysokie ciśnienie nad Grenlandią. Na razie jeszcze nie wyż ale ciągle powyżej 1 000 hPa – obserwuje to miejsce od kilku dni i widzę szansę na „blokadę cyrkulacji strefowej”, która zawsze jest poprzedzona tworzącym się wyżem nad Grenlandią – w konsekwencji ujemnym NAO (znajdziecie na tej stronie szczegółowe opisy NAO, AO i innych terminów meteo – szukajcie równo przed przedpoprzednią zimą).
Malutki wyżyk nad Grenlandią (taki antonim logiczny do „Zielonych Wzgórz nad Soliną) –
symbol nadziei na zimową, najpierw śnieżną a później mroźna pogodę ma zacząć się umacniać powyżej 1 030 hPa gdzieś koło 11-go listopada (oby to był symbol a nie mitologia wyłącznie). Zaskutkuje to najpierw zimnem w weekend 14-15 listopada a potem przejściem dwóch kolejnych niżów nad Polską, z których drugi zostanie schwytany jakby w pułapkę a – wówczas już wyż lub wręcz „wyżysko” znad Grenlandii będzie kierować do nas arktyczny chłód, nie pozwalając mokrym lecz ciepłym niżom znad USA docierać do Polski i psuć nam zimę. Sądzę, że może tez sypnąć 22-23 listopada ale to tylko prawdopodobieństwo, kiedy generalnie nad Atlantykiem ukształtuje się potężny, nowy wyż. Co będzie dalej. Taki układ musi przetrwać co najmniej kilka dni i powinien pozwolić na Wielkie Otwarcie sezonu
zimowego w Puławach Górnych i w ogóle w polskich górach. Będziemy się starać o zmianę nazwy miejscowości na Puławy-Zdrój (Puławy Zdrój z myślnikiem chyba lepsze; czekam na opinie) więc tak będę od dziś tytułował Puławy podobnie jak Rudawkę Rymanowską-Zdrój
(czy jest jeszcze jakieś uzdrowisko z trzyczłonową nazwą). Nie popadajmy w przesadę z Wielkim Otwarciem sezonu ale: mają być nie tylko karnety za 5 czy 10 zeta (jak co roku) ale i serwis sprzętowy i wielka akcja nauki jazdy na nartach dla nieśmiałych – trochę na wzór Narty Dzieciom. Na nartach biegowych – również. W realizacji tego przedsięwzięcia pomoże – a jakże – Uniwersytet Rzeszowski i inni nasi wolontariusze narciarscy oraz znani trenerzy narciarstwa biegowego. To wszystko w formacie 2-dniowym, 4-5 grudnia 2015 (piątek-sobota). W piątek wieczorem interesująca impreza z wkładką muzyczno-taneczną w Rudawce
Rymanowskiej-Zdrój. Bo każdy aktywny dzień musi się kończyć śpiewem i tańcem. W sobotę – dalszy ciąg narciarskiego festiwalu w Puławach-Zdrój.
Widać więc wyraźnie, że zima musi utrzymać się do 5 grudnia a w ogóle będzie z nami do końca zimy. Takie też są prognozy – których horyzont czasowy na razie kończy się 10 grudnia.
Aktualizacja prognozy już 13-go kiedy sprawdzimy „Malutki wyżyk nad Grenlandią” – i poinformuję o tym Szanownych Klientów.
Prognoza pogody do 16 marca, z niedzieli 1-go marca 2015
Na początek słów kilka o tym, że w przeciwieństwie do masowo publikowanych danych procentowych świadczących o sprawdzalności prognoz (przede wszystkim w telewizjach) – moja prognoza z 10 lutego do końca miesiąca nie sprawdziła się. Rozjazd z rzeczywistością nastąpił w ostatni wtorek. Zamiast zmiany w kierunku cyrkulacji północnej z opadami śniegu gdzieś koło 27-go czyli czwartku nastąpiła zmiana pogody na cyrkulację południową (chociaż wiatr wiał w te najcieplejsze dni właśnie z północy). Paradoks? Nie do końca. Na północy i wschodzie było ostatnio bardzo ciepło. Więc wiatr wiejący stamtąd „zawracał” ciepłe i wilgotne powietrze akurat do nas dlatego, że niż genueński tym razem ustawił się stabilnie nad Czechami i pompował do nas generalnie ciepło z południa. I tak: im dalej na zachód w polskich górach tym było chłodniej w ubiegłym tygodniu a w Białce i okolicach Zakopanego a nawet w Krynicy – dopadało śniegu. Tymczasem my doświadczyliśmy długotrwałej odwilży, wilgotnego powietrza i dodatnich temperatur również nocą. Od poniedziałku do środy ciągle nie było zimniej niż 5 stopni. I albo byliśmy w chmurze z kropelkami wody albo wręcz padało (jak nocą ze środy na czwartek). We wtorek wyszło troszkę słońca. Pierwszy przymrozek wystąpił dopiero z piątku na sobotę.
A więc w teorii wszystko miało być o.k. ale jednak w praktyce było inaczej. Jak to wyjaśnić?
Wyobraźcie sobie różne wzorce pogodowe rozumiane ściślej jako kilkudniowe sekwencje zdarzeń meteo jako na przykład różne wyrazy znanej wam twarzy. Uśmiech – niech będzie słoneczną pogodą, złość – wiatrem a płacz deszczem, i tak dalej. Otóż modele prognostyczne dopasowują bieżące i przeszłe dane meteo takie jak temperatura, ciśnienie, zachmurzenie, kierunek wiatru (i całe mnóstwo innych), występujące nie w jednym miejscu ale w wielu sąsiednich w sensie przyczynowo-skutkowym miejscach naraz do zapamiętanych przez największe super-komputery wzorców zachowań atmosfery w przestrzeni i czasie z przeszłości. I w efekcie takiego dopasowania tworzą przewidywane stany tych danych meteo w przestrzeni i czasie, z których wynikają następnie prognozy pogody. Wyobraźmy sobie, że prognoza to przewidywanie uśmiechu następującego po złości i płaczu. Inaczej mówiąc superkomputer szuka podobieństwa typowych uśmiechów do widzianego uśmiechu i gdy je znajduje to na tej samej zasadzie przewiduje przyszłą pogodę tak jak w przeszłości wyglądała ewolucja dopasowanego uśmiechu.
I to się sprawdza ale w typowych latach. Wtedy kiedy pogoda nie jest typowa modele superkomputerów i w ogóle doświadczenie może zawodzić.
Taka sama sytuacja ma miejsce w czasie kończącej się zimy. Pogoda nie jest typowa więc mieliśmy odwilże na południowym-wschodzie właśnie w czasie występowania tzw. siodła barycznego czyli wyżu od południowego-zachodu i północnego-wschodu zaś niżów od północnego-zachodu i południowego-wschodu. Właśnie te niże genueńskie zachowywały się tej zimy nietypowo – były stacjonarne i nie chciały się przesuwać na wschód.
Co praktycznego wynika z tych rozważań dla najbliższych przewidywań pogodowych i czy w ogóle? Otóż – wynika. Model GFS niezmordowanie wskazuje na przesuwanie się głębokich niżów atlantyckich (które biorą się zresztą z ostrej zimy w Stanach) wprost nad Skandynawię i stamtąd ich nurkowanie nad Polskę właśnie. Taki typowy uśmiech pogody. Ale w bieżącej rzeczywistości ten uśmiech zamienia się w swoisty grymas. Niż stopuje przed wyżem rosyjskim a następnie wędruje na południe nad Europą Zachodnią i dopiero później wpływa nad Polskę stając się rozwleczony i powodując silny wiatr południowo-zachodni zamiast północnego. Czyli powietrze polarno-morskie i to ciepłe zamiast arktycznego z dużym pionowym gradientem temperatury.
Takie ryzyko istnieje i teraz. Przewidywane ochłodzenie i opady śniegu od wtorku, 3-go marca są cały czas prawdopodobne i normalnie mielibyśmy takie mini-burze śnieżne, przeplatane słońcem. Doszłoby do związania istniejącej pokrywy śnieżnej świeżym śniegiem i istotnej poprawy warunków narciarskich. I zakładam, że tak właśnie będzie ale jednak nieco cieplej i mniej opadów niż ogłaszają dziś telewizje i portale pogodowe. Czy powstanie kolejny niż genueński i czy zahaczy o skrawek południowo-wschodniej Polski. Jeżeli tak, w piątek napada sporo śniegu, koło 10 cm. Jeżeli nie – opady będą jednak symboliczne. Ale na pewno nocami będzie mroźno podobnie jak i przed południem i wieczorem.
W weekend słonecznie a później kolejne ochłodzenie – tym razem nieco głębsze z pogodą słoneczną. Koło środy, 11-go – opady śniegu.
Kiedy zatem wybrać się na narty do Puław Górnych? Obserwować prognozy w poniedziałek a pogodę we wtorek i już we wtorek warto planować przyjazd. A na pewno od środy. I w weekend. Kolejny tydzień powinien być nawet lepszy pod względem warunków od najbliższego ale odległość w czasie w sposób zrozumiały zwiększa ryzyko, że prognoza się nie sprawdzi.
Na pewno będzie sporo słońca.
Krótka aktualizacja prognozy do 15 lutego 2015, z niedzieli, 1 lutego
Krótka aktualizacja – bo wszystko co napisałem w prognozie sprawdza się i prawie nic nie ulega zmianie. Będzie więc zimowo z niewielkim mrozem w dzień albo nawet z minimalnym i niegroźnym plusem za to w nocy – kilka stopni poniżej zera. Kilka nocy koło minus 10. I tak to sobie będzie trwać do końca ferii podkarpackich. Od 10-go dominacja wyżu brytyjskiego, który co prawda obejmie większość Polski swoim wpływem znacznie wcześniej ale akurat w okolicach weekendu w Polsce południowo-wschodniej zanosi się na obfite opady śniegu – od niżu, którego trasa nie jest jeszcze znana ale na pewno powstanie nad Morzem Śródziemnym w efekcie spływu nad ten akwen bardzo zimnego powietrza, po zachodniej krawędzi wielocentrycznego niżu Michał, który przyniósł rekordowo (od 26 lat) niskie ciśnienie w naszym kraju.
Ten niż będzie przesuwał się nad Ukrainę i zahaczy o krańce południowo-wschodnie. Jeżeli tak się stanie czeka nas prawdziwy śnieżny Armagedon – nawet większy od tego, który miał miejsce w ostatni sobotni ranek, między innymi w okolicach Korczyny, gdzie przez 4 godziny spadło prawie 35 cm śniegu.
Kiedy niż ustąpi – prawdopodobnie w poniedziałek, 9 lutego znajdziemy się w mroźnym wyżu znad Wielkiej Brytanii. W każdym razie pogoda jest murowana, niezależnie od rzeczywistego przebiegu spraw dotyczących możliwych śnieżyc.
Rodzi się pytanie co będzie dalej. Co ciekawe model GFS ciągle pokazuje tendencje do tworzenia się wyżu z rozbudową na północ w kierunku Wielkiej Brytanii. Również prognozy NAO i AO są korzystne. Ponadto jeden z amerykańskich serwisów – tak, tak – ten który był dla nas jedyną nadzieją bo jako jedyny przewidywał jednak jako taką zimę już w listopadzie i ciągle nie zmieniał prognoz – widzi kontynuację zimy po 15-tym lutego a nawet do połowy marca.
Oby te prognozy się sprawdziły. Na razie nie mamy więc zmartwień. Tak jak zapowiadałem tydzień temu – można jeździć na wszystkich trasach.
//
//
Prognoza pogody do 15 lutego 2015 – z niedzieli 25 stycznia
A więc na długi okres bo 3 tygodnie. Równie długoterminowa co może okazać się jedynie częściowo trafna ale też większe jest prawdopodobieństwo jej sprawdzenia się – stąd 3 tygodniowy horyzont.
Być może prawdopodobieństwo prognozy 4-tygodniowej wcale nie byłoby o wiele niższe?
Tak czy siak – prawdopodobieństwo w wypadku pogody to naprawdę filozoficzna kwestia – bo jak określić zbiór zdarzeń elementarnych czyli wszystkich możliwych i w relacji do nich (albo jeśli ktoś woli „w stosunku”) tę pogodę, którą akurat przewidujemy?
Będzie po prostu zima – pogoda w najbliższym tygodniu i częściowo w lutym w ogóle będzie trochę przypominać styczeń i luty 2000 roku, kiedy temperatura oscylowała wokół zera i np. w Rzeszowie śnieg ciągle padał i topniał a już w wyższych partiach Pogórza a tym bardziej w Beskidzie Niskim – nie, skutkiem czego zakumulowało się tego śniegu tak koło 2 metrów. Szczyt pokrywy śnieżnej przypadł 11-go lutego, przynajmniej w okolicach Leckiej, w przysiółku Sołonki pod nazwą Podlas albo w szczytowej partii Wilczego (Patrii). W Beskidzie Niskim pewnie ta data była nieco późniejsza. Wówczas taka wilgotna pogoda ciągnęła się chyba ze sześć tygodni. Teraz to będzie zaledwie niepełny tydzień.
Niby zima ale będziemy chwilowo i w ciepłym sektorze dużego, obracającego się niżu, na przykład w piątek, 30-go i w ogóle do połowy miesiąca będzie ileś tam okazji do obfitych opadów śniegu. Będą się bowiem tworzyć różne minicyklony i choć nie jest dziś możliwe przewidzenie którędy dokładnie się będą przemieszczać to na pewno jeden lub dwa zahaczą Polskę południowo-wschodnią.
Ta wilgotna, niżowa pogoda będzie przeplatana co jakiś czas wpływem wyżu od zachodu – a więc wyżu słonecznego, na przykład w pierwszym tygodniu lutego a po kilku następnych dniach ze śniegiem – znów – w drugim tygodniu lutego.
Nie będzie bardzo zimno w tych słonecznych „odcinkach” pogody. W dzień lekki minus i pogoda po prostu z grzejącym lutowym słońcem – nocami wiadomo, że będzie nieco zimniej niż minus 10.
I tak to sobie ma szansę trwać mimo w sumie niejednoznacznej prognozy NAO – tak na 0,5 – i może właśnie o takie odchylenie od przeciętnej i lekką cyrkulację zachodnią z wyżem rozbudowującym się w kierunku Wielkiej Brytanii od południa właśnie nam chodzi.
Śniegu spadło mniej niż się spodziewałem w ostatni czwartek – trochę się podpaliłem ale nie zmieniałem już później prognozy opadów – w sumie cały czas może jeszcze dopadać. Na razie trasa okrężna nie jest więc czynna ale może zmieni się to koło najbliższego piątku.
Aktualizacja prognozy do 1 lutego ze środy, 21 stycznia 2015
W końcu doczekamy się opadów śniegu i normalnej zimy. Mam absolutną pewność, że nastąpi to od najbliższej soboty. Datę 25-go stycznia podawałem zresztą już 3 prognozy wstecz i podtrzymałem w ostatnią niedzielę.
Zatem jest również absolutnie pewne, że dotrwamy ze wszystkimi czynnymi obecnie trasami, z bejbikiem włącznie do ochłodzenia – bo pozostały do niego niecałe dwa dni a śnieg może zacząć padać nawet w piątek.
Nie żebym się specjalnie wychwalał ale jednak temperatura rzeczywiście w tym trudnym dla nas tygodniu nie jest wysoka – od 1 do 3 stopni. Wieczorami nawet próbowało lekko marznąć we wtorek a we wtorek rano z kolei była od połowy góry – w górę – lekka szadź. Generalnie jest jednak mokro i padał dość mocny deszcz około 9-tej, dzisiaj – we środę. Natomiast w poniedziałek i wtorek wystąpiły krótkotrwałe opady mokrego śniegu.
Jutro, to jest we czwartek spodziewamy się w Puławach maluchów ze szkoły nr 8 w Krośnie, która dzielnie i słusznie deklaruje, że przyjeżdżają mimo niepogody i mimo akurat takiego wieku uczestników – na zajęcia Narty Dzieciom. Powinno być bez deszczu (bo jednak nie wierzę jutro w śnieg) a jeżeli już – to po południu.
Od piątku jest jednak szansa na opady śniegu a właściwie na początek solidnych, może i 20 centymetrowych albo i większych dwu-dniowych opadów śniegu, przy temperaturze poniżej zera.
Koło środy 28-go znów popada – tym razem od zachodu (pady najbliższe – weekendowe trafią do nas od południowego-wschodu z tym samym niżem, który napsuł nam mnóstwo zdrowia, szczególnie dzisiaj) i może minimalnie się ociepli ale jedynie chwilowo gdyż zaraz zatoka niżowa znad Morza Północnego zostanie odcięta od Atlantyku wałem wyżowym a sam niż przesunie się na wschód i będzie dawał stabilne kilkucentymetrowe opady śniegi niemal codziennie przez kilka dni. Jest więc realna szansa na otwarcie wszystkich tras. Pod koleją krzesełkową i tak leży nieco ujeżdżonego śniegu, mimo że formalnie trasa jest zamknięta – więc nie potrzeba wiele a na trasie okrężnej aktualnie mamy trawę – więc przydałoby się te 20 cm.
Nawet jeżeli jeszcze jutro będziemy cierpieć lękając się (albo nie lękając się) możliwego deszczu to już od piątku spoglądać w niebo z nadzieją, że w każdej chwili może zacząć sypać.
Przetrwała również trasa biegowa, gdzie leży jedynie naturalny, mokry, ubity śnieg. Więc gdy go przysypie i zamarznie – naprawdę będzie się mocno trzymać.
Aha – do kiedy utrzyma się ta zapowiadana zima? No ze dwa tygodnie są pewne a może i trzy.
//
//
Prognoza pogody do 1 lutego 2015 z niedzieli, 18 stycznia
Rzeczywiście zanosi się na zimę od 25 stycznia – jak pisałem w ostatniej prognozie – z szeregu przesłanek i różnych parametrów meteorologicznych – zima jest pewna począwszy od ostatniego tygodnia stycznia. Muszę przyznać, że miałem nadzieję i sporą dozę pewności, iż nastąpi ta istotna zmiana cyrkulacji i pogody gdzieś od środy, czwartku. Tymczasem od ubiegłej – z kolei – środy główny model meteo GFS (którego parametry mocy obliczeniowej zostały ostatnio rozbudowane przez amerykańską narodową agencję pogodową do 2 x 2,5 petaflopów, co plasuje ich superkomputer w gronie kilku największych na świecie) zaczął przewidywać jedynie chwilową rozbudowę wyżu skandynawskiego i szybki powrót do cyrkulacji strefowej. Ponieważ rozbudowa wyżu miała się odbywać od północy a nie od zachodu to my, w Polsce południowo-wschodniej prawie nie odczulibyśmy zimy a już na powrót doszłyby do głosu, tym razem mokre – niże znad Atlantyku.
Główne portale pogodowe próbują oczywiście udawać, że pogoda jest dokładnie taka jaką przewidywały wcześniej. Ale to nie jest prawda. W rzeczywistości nikt nie spodziewał się, że ochłodzenie się opóźni z powodu z pozoru niewinnego i dość płytkiego niżu znad Włoch. Wszyscy sądzili, że ochłodzenie będzie zdecydowane i że będzie dotyczyć całej Polski. Tymczasem wiadomo było, że ta zmiana pogody zacznie się od północy i że do nas dotrze z kilkudniowym opóźnieniem. Sytuacja będzie podobna ja w ubiegłym roku w lutym kiedy na północy kraju panowały siarczyste mrozy a od linii Brzozów – Krosno – Jasło na południe było lekko na minusie nocami i to nie zawsze a za dnia nawet plus 15.
Na moment obecny wahadło prognozowe przechyliło się na drugą stronę – teraz wszyscy wieszczą kolejny tydzień cieplejszy od poprzedniego, szczególnie na Podkarpaciu. Czy tak rzeczywiście będzie.
Myślę, że możemy się trochę obawiać nie tyle temperatur, co wilgotności powietrza. W minionym tygodniu w większości nocy nie było mrozu a jednak śnieg był – poza czwartkowym porankiem, kiedy nasunęła się mokra chmura – suchy i zmrożony. Nawet na drzewach na osłoniętych od wiatru północnych stokach Skibców i Jawornika było przez cały dzień widać piękną dekorację z szadzi. W tygodniu, który przed nami – może jednak padać i dodatnie temperatury będą miały negatywny wpływ na śnieg na stokach. Przepowiadany jest również deszcz – niewielki ale jednak. Szczególnie we czwartek i piątek.
A jaka jest moja opinia? Uważam, że meteorolodzy nieco przeceniają wpływ niżu znad Włoch. Przede wszystkim nie wiadomo do końca jaką będzie się poruszał trasą. I dlaczego ma utknąć w miejscu, przez co będzie pompował do nas akurat ciepłe powietrze z południa. Nawet dziś w Krośnie był 1 stopień a nie zapowiadane 4. Sądzę, że wyż rozbuduje się szybciej i bardziej na południe. Dlatego jestem pewien, że bez problemu przeprowadzimy zajęcia Narty Dzieciom w tygodniu 19 – 23 stycznia choć pogoda może nie być aż tak piękna jak w tygodniu minionym.
A zatem – w poniedziałek i wtorek mogą wystąpić opady – wierzę, że będzie to śnieg. Później znajdziemy się jednak w obrębie rozbudowującego się wyżu znad Skandynawii i nie powinno padać: przewiduję w dzień lekki plus i przebłyski słońca.
Od soboty, 24 stycznia, zacznie się robić zima. Nie wiem jak będzie dokładnie wyglądał scenariusz napływu mas powietrza ale wydaje mi się, że zwyczajnie zrobi się słonecznie i sucho z lekkim mrozem w dzień i kilkustopniowym – w nocy. Po 2, może 3 dniach a więc około środy, 28 stycznia nastąpi zmiana – być może przejdzie front z opadami śniegu i wówczas powstanie nowa sytuacja baryczna – już bez podsyłającego ciepło niżu znad zachodnich Włoch.
A więc trzymajmy kciuki za pokrywę śnieżną w Puławach Górnych – powinna wytrzymać do nadejścia prawdziwej zimy. Co do trasy głównej nie mam żadnych wątpliwości – na pewno warunki będą dobre.
Z uwagi na dość niezwykły układ mas powietrza będę starał się zamieścić aktualizację tej prognozy w najbliższych dniach.
Na luty nadal przewiduję wystarczającą zimę. Powinno być dobrze z pogodą, czynna trasa okrężna i pod koleją krzesełkową.
//
//
Prognoza pogody do 25 stycznia 2015 – aktualizacja z niedzieli, 11 stycznia
Nie będę próbował jakoś dalej sięgać horyzontem prognozy – mimo że od poprzedniej upłynął już tydzień. Wiem jedno – wiele oznak wskazuje, że możemy liczyć na prawdziwą zimę od końcówki stycznia i prawdopodobnie przez większość lutego – być może z jakąś niewielka przerwą koło połowy miesiąca.
Nie oznacza to, że teraz będzie jakoś tragicznie. Wręcz przeciwnie. Rzeczywiście – zgodnie z poprzednią prognozą nadeszła głęboka odwilż i na szczęście – tak zresztą jak się spodziewałem – kilkanaście stopni notowano ale jedynie w Polsce zachodniej. Krosno rzeczywiście było najzimniejszą miejscowością w Polsce przez wiele ostatnich dni, również w sobotę i niedzielę. W sobotę nawet w Białce było 10 stopni, w Krakowie – 11, a we Wrocławiu – 16. W Krośnie zaledwie koło 3 stopni – przez moment jedynie nieco cieplej w sobotę.
I w zasadzie jestem pewien, że uda się utrzymać trasy narciarskie również dzięki nawalnym opadom śniegu w piątkowe popołudnie kiedy pomiędzy 16-tą a 18-tą spadło kilkanaście centymetrów śniegu.
Dziś mimo dodatniej temperatury grunt był zamarznięty a rano był zresztą przymrozek dzięki bezchmurnemu, porannemu niebu. Obecnie znów wieje i wiatr będzie trochę przeszkadzał w nadchodzącym tygodniu.
Przewiduję jutro opady śniegu – wolałbym znaczne ale chyba będą symboliczne a od wtorku pogodniej, z nocnym przymrozkiem a w dzień 1 – 2 stopnie, co przy słonecznej pogodzie i suchym powietrzu nie jest specjalnie groźne dla śniegu.
Kolejny tydzień powinien być chłodniejszy ale to nie będzie jeszcze prawdziwa zima – ta zacznie się w ostatnim tygodniu miesiąca.
W okresie najbliższych dwóch tygodni nie widać jakiś dużych opadów śniegu – góra kilka centymetrów.
Przez prawdziwą zimę rozumiem opady śniegu, wyż od północy i zachodu, niż od południa i otwarta trasę okrężną oraz pod koleją krzesełkową no i brak wiatru – co zawsze jest gwarantowane przy układzie: wyż od północy a niż od południowego-wschodu.
Prognozy NAO i AO wyglądają korzystnie; panuje też konsensus pomiędzy różnymi portalami pogodowymi, że za dwa tygodnie zapanuje zima i że zimowo będzie przez cały luty. Widać też tendencję do powstawania sporego obszaru wyżowego zarówno nad Azorami – bardziej rozbudowanego na północ niż obecnie oraz nad Grenlandią. Z tego musi być zima.
Sądzę więc, że bez wielkich sensacji – wiatr mam nadzieję, że osłabnie we czwartek (zresztą zachodni wiatr w Puławach nie jest uciążliwy) – dotrwamy z zajęciami Narty Dzieciom do ostatniego tygodnia stycznia przy może nie świetnych ale zupełnie wystarczających warunkach śniegowych i w sumie miłej, dość ciepłej i słonecznej pogodzie – raczej nie zmarzniemy tak jak ostatnio, na przykład we środę rano, o 9.30 wciąż przy dolnej stacji było minus 21 stopni a we czwartek gdy wiało przy minus 12 naprawdę było zimno.
Prognozy pogody do 25 stycznia 2015 z soboty, 3 stycznia
Jeżeli nie czytujecie prognoz pogody na www.PrzelomyWisloka.pl to możecie żałować – tegoroczne zimowe sprawdzają się i to również te przygotowywane z dużym wyprzedzeniem. Prognoza jest obowiązująca również dla www.nartydzieciom.pl
Miesiąc wstecz pisałem o widocznym zalążku zimy nad Grenlandią – który miał się przeobrazić w zimową pogodę w okolicy Świąt i tak też się stało. I rzeczywiście ta zima, której nie ma już w Polsce zachodniej i północnej – to znaczy ściślej – została już tylko na samym południowym-wschodzie – przyszła właśnie wskutek rozwoju tego właśnie zalążka wyżu nad Grenlandią.
Co będzie zatem dalej? Oto jest pytanie. Dyżurni sceptycy, którzy nie wiedzieć czemu szalenie ekscytują się ciepłem i deszczem w zimie – już od wielu dni trąbią (przepraszam za to agresywne słowo – ono właśnie oddaje nastrój informowania w jednym z portali pogodowych) o odwilży i krótkotrwałości incydentu zimowego. Podobno miało być już 10 stopni na plusie od Nowego Roku i w ogóle strasznie wiać i lać. I według tego portalu – który uważam za mimo wszystko dość fachowy w zakresie prognoz krótkoterminowych a najlepiej takich 24-godzinnych (na przykład dotyczących opadów deszczu i mgieł, szczególnie poza zimą) – druga dekada stycznia ma być bardzo ciepła, oczywiście plus 10 stopni, dużo wiatru, deszczu a może i orkan z wiatrem ponad 100 na godzinę a później ma się ochłodzić i albo luty albo marzec będzie zimowy.
Stawiają jednak na względną zimę w lutym – temperaturę w normie. Wówczas marzec ma być z bardzo zmienną pogodą. Uczciwie – taką pogodę kupiłbym w ciemno – gdyby była gwarancja realizacji choćby i w 90% albo i 80% (cokolwiek miałyby te procenty znaczyć). Poza jednym – akurat moim zdaniem druga dekada stycznia będzie cieplejsza po ewentualnym albo prawdopodobnym solidnym śniegu w sobotę i/lub niedzielę koło 10-go stycznia ale jednak będziemy mieć do czynienia z takim wzorcem napływu młodego powietrza z zachodu, które jeśli już musi być odwilż nam aż tak nie zagraża – a więc powietrza, które im wyżej i im bardziej na wschód tym znacznie zimniejsze (powiedzmy, że o 1 stopień Celsjusza na każde 100 m wysokości i niecałe 100 km na wschód – a więc przy 200 km na przykład z Krakowa i 300 metrach różnicy w wysokości n.p.m. daje to aż 5 stopni). Na przykład teraz gdy przygotowuję te informację w Opolu jest 4 stopnie a w Krośnie minus 1 (co ciekawe 3 stopnie są np. w Lublinie i Nowym Sączu i Krakowie). Stawiam więc w drugiej dekadzie stycznia a konkretnie w najgorsze dni to jest wtorek – czwartek 13 – 15 stycznia na odwilż w Krośnie i bardzo lekką odwilż w Puławach Górnych przy rzeczywiście totalnej wiośnie na zachodzie i północy Polski. To będzie taki dzisiejszy typ pogody kształtowanej przez tzw. wyż alpejski. Rzeczywiście przez północną i środkową Polskę oraz Skandynawię będą się przewalać masy wilgotnego powietrza znad Atlantyku – coraz to wychładzając się i osuszając wraz z wędrówką na wschód i południowy wschód. Ale tutaj mimo trzydniowej odwilży nocami powinien łapać mróz a już popołudniami trasy powinny „łapać mrozem” same od siebie gdyż powietrze będzie suche. Więc sądzę, że do kolejnego ochłodzenia – które znowu widać nad Grenlandią – trasy w Puławach Górnych mają szansę przetrwać bez wielkiego uszczerbku. Zależy to oczywiście od ilości śniegu, który spadnie jutro i w weekend 10-11 stycznia (oby to był śnieg, nawet mokry a nie deszcz) oraz od ilości śniegu, który da się wyprodukować w nadchodzącym tygodniu, który będzie naprawdę mroźny (wtorek, środa i czwartek to powinny być nie tylko noce ale i dni z ciągłym naśnieżaniem – zwłaszcza, że jest pod dostatkiem wody).
Od kolejnego weekendu – tego 17 ; 18 stycznia – widać wręcz blokadę Atlantyku, co może być początkiem dłuższej i bardziej zdecydowanej zimy z solidnym mrozem w trzeciej dekadzie stycznia a może i w lutym.
A co na ten temat myślą Amerykanie, których model jest podstawą do prognozy interia.pl, którą zamieszczamy na tej stronie. Oni – nie niezmiennie – ale z pewnymi modyfikacjami utrzymują jednak zimową prognozę na styczeń i zmienną pogodę w lutym z pewną ilością dni słonecznych ale bez siarczystego mrozu – na razie widać „u nich” do połowy lutego.
Więc jeśli wyprodukujemy naprawdę dużo śniegu w nadchodzącym tygodniu to mamy dużą szansę jeździć naprawdę nieprzerwanie do zakończenia sezonu w marcu gdyż przewidywane odwilże nie zapowiadają się długotrwale. Ale jak zwykle bardzo dużo zależy od zaangażowania, mądrości i trafności decyzji.
Przy okazji dwie refleksje na temat ekscytacji zimowymi odwilżami – otóż normalna zima umożliwia wielu ludziom zwyczajne utrzymanie swoich gospodarstw domowych i przetrwanie przedsiębiorstw. Naiwne telewizyjne opowieści w stylu: Pan minister załatwił dzieciom śnieg u Dziadka Mroza – takie były hasła kolportowane w oficjalnym szkolnictwie przed II wojną światową – dziś w prostej linii przekładające się na mniejszy lub większy marketingowy powab tzw. białych świąt, których być albo nie być ekscytują się telewizyjni i prasowi redaktorzy gdzieś tak od początku grudnia byłyby poważne gdyby nie sprowadzano typu świątecznej pogody do zwyczajnej urody krajobrazu za oknem i mniejszego lub większego zadowolenia z opadów śniegu przeciętnej gospodyni domowej albo gospodarza śniadaniowej telewizji.
Sądzę, że odbiorcy mediów zasługują na trochę poważniejsze traktowanie. Nie chodzi również o proste sprowadzanie typu zimowej pogody do grubości portfeli w branży turystycznej. Szczegóły są jak zwykle bardziej złożone. Rekreacyjne narciarstwo – głównie zjazdowe – to np. w Austrii podstawowa branża gospodarki. Warto zauważyć, że narty są niezwykle wartościowym hobby, którego uprawianie przynosi korzyści całej społeczności – nie tylko samym narciarzom. Przy ogromnych obiekcjach co do roli sportu wyczynowego w obecnej dobie, który zupełnie wyizolował się od masowego uprawiania w opozycji do globalnej oglądalności (a może w jej efekcie) akurat narciarstwo alpejskie i biegowe są przykładem gdzie sport wyczynowy ewidentnie napędza specjalistyczną turystykę narciarską i powszechne uprawianie narciarstwa przez amatorów – w olbrzymiej większości zwykłych ludzi – w dodatku zawody najwyższej rangi odbywają się i ich przeprowadzenie jest w ogóle możliwe dzięki istnieniu branży turystycznej. Jak nawet jeden dzień spędzony naprawdę na stoku wpływa na samopoczucie i realną tężyznę fizyczną – tego nie muszę chyba przypominać. Na marginesie – szkoda, że państwo w rozumieniu jego aparatu nie docenia wagi kultury fizycznej dla statusu obywateli a więc i samego państwa. Szkoda, że np. ośrodki turystyczne są postrzegane jako biznes i luksus – prawie „akcyzowy” podczas gdy są one jedynym tak naprawdę – przez atrakcyjność narciarstwa w relacji do wygórowanych przez media pseudo ambicji co do spędzania czasu wolnego (najlepiej w ciepłych krajach i koniecznie zagranicą) – realnym i powszechnym sposobem profilaktyki zdrowotnej, szczególnie w odniesieniu do dzieci i młodzieży i jednym z nielicznych rodzajów aktywności fizycznej, którymi młode pokolenie da się jeszcze zainteresować.
A więc w istocie wszyscy, którzy mają radochę z braku zimowej pogody i naigrywają się objawami efektu cieplarnianego typu odwilż, orkany i zimowe ulewy (niezależnie czy są to rzeczywiście przejawy efektu cieplarniowego, generalnej dewastacji Ziemi czy też tylko przypadkowe zmarszczki wyjątkowości na niezmierzonym continuum jej historii) popierają w efekcie automaty do gier hazardowych, których podobno 20 tysięcy stoi w polskich dyskotekach i kawiarniach – z czego ¾ nielegalnie – i inne wątpliwej jakości rozrywki, do których porządna, zimowa pogoda jest po prostu niepotrzebna. Życzę tym osobom noworocznej refleksji.
Wracając do prognozy pogody: do piątku, 9-stycznia – pogoda typowo zimowa z solidnym, dwucyfrowym mrozem w nocy. Dni słoneczne ale mogą pojawić się przelotne opady śniegu. W weekend 9 – 10 stycznia – zmiana pogody, którą już w piątek (czwartek w nocy) będzie zwiastował wiatr rymanowski. Będzie solidnie padać – na dziś uważam, że będzie to śnieg.
Od poniedziałku, 12-go – temperatura na plusie. Będzie jednak dość pogodnie. Najgorsza pogoda we wtorek, środę i czwartek – ale nie powinno padać i w suchym powietrzu śnieg będzie się utrzymywał a warunki będą dobre.
Od piątku 16-go stopniowe ochłodzenie i początek suchego i mroźnego tygodnia z dwoma weekendami 17-18 oraz 25-26 stycznia.
Jakie są szanse, że ta prognoza się sprawdzi. Większe niż 50% – mają one wsparcie w tendencjach oscylacji północno-atlantyckiej NAO i oscylacji arktycznej AO. Obydwa parametry odchyleń od wzorców ciśnienia na półkuli północnej mają 14-dniowe prognozy zmierzające w kierunku minusa, co oznacza, że wyż alpejski będzie miał tendencję do rozrastania się na północ a kierunek napływu mas powietrza z zachodniego ma szansę przejść na północno-zachodni i północny. Dodam, że prognozy NAO i AO przygotowywane i weryfikowane przy pomocy sztucznych satelitów są dość dobrze sprawdzalne. A więc dobra nasza. Oby odwilż w tygodniu 12 – 16 była jak najsłabsza.
Prognoza do 5-go stycznia 2015 – ze środy, 17 grudnia
Zgodnie ze zobowiązaniem z ostatniej prognozy miałem opublikować kolejne informacje pogodowe kiedy prawdopodobieństwo zimy będzie wyraźniejsze. I tak też się dzieje. Jednak ten świat nie całkiem zwariował jeszcze – skoro z malutkiego zalążka nadziei urodziła się już dość powszechna prognoza prawdziwej zimy za kilka dni. Nie ulega już wątpliwości, że rzeczywiście nad Grenlandią powstanie stabilny wyż i generalnie zanosi się na to, że wał wyżowy nad Atlantykiem zmieni cyrkulację nad Europą ze strefowej na arktyczną. Czyli to co tygrysy lubia najbardziej. To oznacza na pewno zimę od drugiego dnia Świąt a taką solidną – od poświątecznego week-endu. Modele komputerowe nie są jednak jakoś bardzo jednoznaczne w efekcie czego prognozy 16-dniowe na różnych portalach wykazują istotne zmiany. Mnie osobiście bardziej podobały się scenariusze z całkowitym zepchnięciem wilgotnego powietrza atlantyckiego nad Morze Śródziemne – tak wyglądało to w ostatnią niedzielę. Obecnie też widać duży, naprawdę wielki niż śródziemnomorski – oby tylko powstał i kręcił się tam tak jak np. w czasie majowej powodzi 2010 – wtedy mamy metr śniegu w górach zapewniony a i na nizinach powinno spaść koło 40 cm – oczywiście z nasileniem w południowo-wschodniej Polsce.
Aby nie rozpisywać się zanadto – nie ma 100% konsensusu ale jednak przewaga przewidywań „w kierunku” ataku zimy w ostatnim tygodniu starego roku i w pierwszym tygodniu nowego – jest bardzo wyraźna.
Akurat prognoza z Accuweather, którą zamieszczamy niżej (to ta z Interia.pl) chwilowo pokazuje dodatnie temperatury pod koniec roku ale myślę, że szybko to zmienią. Będzie mroźno i kilkukrotnie będzie solidnie padał śnieg.
Na koniec prawdopodobieństwo takiego scenariusza – wierzę, że 80%. Czy uda się przygotować trasy w drugi dzień Świąt – tego nie wie dziś nikt ale na pewno będą próby i informacje na temat – również.
Jeszcze jedno – nie dajcie się pesymizmowi pogodowemu i organizacyjnemu pod wpływem bieżących prognoz telewizyjnych, które przejściowo ogłaszają nawet ocieplenie do plus 11 stopni. To będzie taka krótka chwila wiosny przed zimą – i to głównie w zachodniej Polsce. Myśmy już swoje 11 stopni mieli wczoraj w Rzeszowie. Chwilami w samym mieście było nawet cieplej.
I pamiętajcie, że to właśnie nasz portal i to właśnie wtedy gdy wszyscy odtrąbili zupełny odwrót zimy poinformował o jej widocznym zalążku nad Grenlandią. Coś jeszcze jesteśmy warci w tych Przełomach Wisłoka.
Pogoda szczegółowa – jak mówiłem trudno będzie ją w detalach opisać ale: do Świąt bardzo zmiennie, na południowym wschodzie bez dwucyfrowych temperatur, z opadami – na przykład dziś na szczytach Beskidu Niskiego padał śnieg. W niedzielę – pierwsze tchnienie zimy – lekkie opady i mróz w nocy z niedzieli na poniedziałek. Później troszkę cieplej z ostatnim dniem na plusie w Wigilię – być może w Boże Narodzenie. Ochłodzenie przyjdzie z północnego zachodu. Następne 10 dni – zimowe z opadami śniegu, wydaje mi się, że dwukrotnie będą to opady znaczne w pozostałe dni po 1 może 2 cm. Mróz w dzień koło 5 stopni, nocami – zimniej niż minus 10.
Czy zima się stabilnie utrzyma? – Poglądy na ten temat w prasie meteo są dość jednoznaczne – że raczej nie będzie to początek stabilnej zimy. Moim zdaniem jest zdecydowanie za wcześnie by o tym mówić. Co prawda wyż rosyjski wycofał się na Daleki Wschód – dzięki czemu możliwa jest ta przewidywana zmiana i zimowa pogoda ale z drugiej strony bez tego wyżu zimie będzie się ciężko utrzymać. Jest jeszcze i taka możliwość, że ten powstający wał wyżowy nad Atlantykiem – bywało, że utrzymywał się i miesiącami – zapewni nam zimową pogodę bez udziału wyżu rosyjskiego. Innymi słowy – cieszmy się tym, na co jest wreszcie szansa i nie martwmy się na zapas.
Prognoza do końca roku – z niedzieli 14 grudnia 2014
Wybaczcie, że aktualizację prognozy pogody zamieszczam dopiero dzisiaj, w niedzielę wieczorem. Po prostu – musiałem być pewien, że w tym co piszę jest jakieś przyzwoite prawdopodobieństwo a nie tylko przysłowiowe ziarno prawdy – które zresztą jest podobno wszędzie.
Czy jest jakaś nadzieja dla narciarzy – mówiąc wprost? Na razie pogoda będzie fatalna – co oznacza, że musimy odwołać zajęcia Narty Dzieciom w nadchodzącym tygodniu – o czym szkoły, których ta sprawa dotyczy w większości i tak już wiedzą a inne – jak sądzę – wiedzą to bez dodatkowej informacji z mojej strony (jutro na pewno dam znać bezpośrednio wszystkim Państwu).
Do dziś – uważam – były jeszcze jakieś szanse na zmianę około środy – nawet tak podawał jeden z portali – ale teraz już wiadomo, że znajdziemy się pod wpływem cyrkulacji strefowej z ciągiem od południowego-zachodu a więc co prawda u nas będzie chłodniej niż na zachodzie ale i tak ciepło i raczej deszczowo. I niestety – taka pogoda utrzyma się przez wiele dni a na pewno do przyszłego weekendu. A może jeszcze dłużej.
Będzie wirował nad Zachodnia Europą rozległy niż atlantycki a my tutaj na południowym-wschodzie będziemy od czasu do czasu dodatkowo podgrzewani południowym wiatrem.
Jednak widać zalążek nie tyle że zmiany ale fundamentalnej zmiany. Oto nad Grenlandią zacznie powstawać a później rozbudowywać się wyż. Takie zalążki wyżu nad Grenlandią widać często ale na ogół one zanikają. Tymczasem już od kilku dni model niezmiennie pokazuje zaczątek wyżu w tamtym właśnie miejscu, który niezmiennie rośnie – mimo że w innych rejonach Europy i świata model wykazuje zmieniające się przewidywania.
Oznaczałoby to – sprawdzenie się tego scenariusza – że mamy szansę na prawdziwą zimę z ustalonym na czas dłuższy wysokim ciśnieniem od północy i rozległym obszarem niskiego ciśnienia nad Morzem Śródziemnym. Wówczas też – na wschód od wyżu skandynawskiego często lubi „kisić się” przez dłuższy czas niewielki niż nad wschodnim Bałtykiem, który dodatkowo ściąga do nas zimno i niewielki śnieg, zwłaszcza gdy północny wiatr oprze się o góry.
Taki jest zresztą szkolny, typowy obraz klimatu Europy – gdybyście chcieli sobie przypomnieć szkołę to polecam np. hasło „klimat śródziemnomorski” – znajdziecie w opisie z pewnością dużo informacji o stacjonarnym niżu i zimowych, ciągłych opadach deszczu właśnie nad Morzem Śródziemnym. A od północy – ma być zimny wyż. A na styku tych mas powietrza – duże opady śniegu.
A więc właśnie na taką wypasiona zimę mamy szansę. Gdzieś we Święta będzie to już przesądzone – że tak się stanie. Ale stanie się nieco później – tak około Sylwestra albo i dwa, trzy dni później.
Czy ta prognoza wyklucza wcześniejsze nadejście zimy. Zupełnie nie wyklucza i może być tak, że łagodna zima zacznie się jeszcze w Święta.
Uwaga: z powodu pogody przesuwamy uroczyste otwarcie trasy biegowej w Puławach Górnych z 19 grudnia na 9 stycznia (też piątek, godzina 11-ta). Pozostałe atrakcje związane z otwarciem trasy biegowej bez zmian. Więcej informacji na www.kiczeraski.pl
Prognoza z niedzieli, 7 grudnia – do Świąt Bożego Narodzenia 2014
No cóż – do Wielkanocy się nie odważę…. To taki gorzki humor, niestety.
Nie dość, że choć mamy już meteorologiczną zimę a w zamorskich ośrodkach narciarskich na całego rozkręca się Puchar Świata w narciarstwie alpejskim – mam oczywiście na myśli Beaver Creek w Kolorado i Lake Louise w Kanadzie – a w Polsce, za wyjątkiem pięknej Suwalszczyzny – prawdziwej zimy nie ma, to jeszcze nawet nie do końca nabrała rozmachu dyskusja o perspektywach bieżącej zimy w wydaniu klimatologów i w ogóle specjalistów od pogody.
Są jak zwykle mityczne prognozy amerykańskie i rosyjskie oraz Indianie zbierający chrust i jednak jakaś garść informacji na temat sygnałów płynących z jakimś cudem żywej jeszcze przyrody. Sygnały przyrodnicze nie są jednoznaczne: pszczoły, akacja, opadanie liści brzozy, migracje ptaków – świadczą za zima raczej przeciętną, nawet lekko ciepłą.
Same wzorce pogodowe nie dość, że są bardzo niejasne co do swojej dynamiki to i sama pogoda w konkretnym układzie barycznym również jest zwyczajnie trudna do przewidzenia – nawet na jutro a co dopiero mówić o prognozie na Święta – wiadomo że te najbliższe. Któż to wie?
Od wczoraj telewizja tvn nadawała silne opady śniegu na poniedziałek – nawet 15 cm w Polsce południowo-wschodniej. Szukam i sprawdzam ale niczego takiego nie widać. Ciągle mamy – to znaczy od wiosny – ten sam układ baryczny z tzw. wyżem rosyjskim, który tylko od czasu do czasu daje się przepchnąć na wschód i wtedy otwiera się droga dla niżów znad Atlantyku w ich wędrówce na wschód.
Ubiegłej zimy tę katastrofę odwilżową w styczniu powodowały ciągle awansujące z zachodu niże, które zaciągają ciepło (i wilgoć też) aż znad zatoki meksykańskiej czyli jak wiadomo akwenu bardzo ciepłego.
W lutym doszło do zmiany i ten swoisty pas transmisyjny został przecięty wałem wyżowym. Taka sytuacja – z krótkotrwałymi zmianami – trwa nieprzerwanie do teraz. W efekcie mokre niże nie mogą się przenieść nad Białoruś i z tego położenia kierować do nas kilkudniowych opadów śniegu i zimna z północy. Co gorsze – trwa taki swoisty pat meteorologiczny: gdy z zachodu (w efekcie procesów fizycznych nad oceanem atlantyckim, które wyjaśniałem bardzo szczegółowo w listopadzie ubiegłego roku) tworzy się i pogłębia układ niskiego ciśnienia – taki wirujący mały cyklon – nie może się przedostać na wschód gdyż ochładzające się nad kontynentem i dodatkowo wysychające powietrze tworzy układ wysokiego ciśnienia – gdzieś nad Moskwą – który, na skutek normalnej różnicy ciśnień i dodatkowo efektów ruchu wirowego Ziemi (czyli siły Koriolisa), nie zasysa tej masy cyklonu do siebie tylko ją odpycha wciągając gdzieś nad teren właśnie Polski powietrze z południa. I tak to trwa. Ten cyklon z mnóstwem oceanicznej wilgoci „wypaduje się” gdzieś nad Wielką Brytanią, potem czasem ten wyż słabnie i taki „wysuszony niż” trafia w końcu nad Polskę ale gdy jest mało wilgotny to też nie zachodzą takie zjawiska jak normalnie i mamy taką pogodę jak teraz: ani nie pada ani nie ma słońca – hybryda jakaś taka.
Taki europejski cyklon powinien przelecieć szybko nad Polską i utknąć gdzieś dopiero nad Białorusią. Wtedy u nas najpierw padałby deszcz a potem przechodziłby w śnieg z deszczem i śnieg. Im dalej na wschód tym więcej byłoby opadów samego śniegu. Ale tak było a teraz niekoniecznie chce się ten schemat powtarzać.
Na przykład pod koniec bieżącego tygodnia czyli koło 12-go, w piątek, niż przebije się nad Polskę ale dotrze do Podkarpacia i Lubelszczyzny i tu się zatrzyma. W efekcie wyschnie, nie przechodząc nad Białoruś. Jeżeli będzie odpowiednio głęboki to dostaniemy wątpliwy prezent w postaci wiatru.
Ostatnio wgryzałem się w tematykę klimatu i myślę sobie, że takie długotrwałe stacjonowanie wyżu rosyjskiego aż nad Polską ma związek z tzw. „wirem polarnym” w Ameryce. Po prostu normalny wyż kontynentalny znad Azji jest teraz silniejszy. No i znaleźliśmy się akurat w miejscu na styku. To oczywiście może ulec zmianie dość szybko – na przykład w efekcie rozpoczynającego się niedługo minimum słonecznego, które też ma być anormalne bo ma trwać kilkadziesiąt lat – może nawet około stu a nie jedenaście. To będzie mieć wpływ na klimat – małe epoki lodowe w XIII i XVII w. były spowodowane właśnie takimi przedłużonymi minimami słonecznymi.
A co z nadchodzącą zimą – otóż ma być cieplejsza niż przeciętna ale nie tak ciepła jak ubiegła – taki jest status quo różnych ośrodków synoptycznych poza „Accuweather” – który jest na przykład podstawą do grafiki pogodowej na interia.pl, którą zamieszczamy pod bieżącymi prognozami. Otóż Accuweather – firma amerykańska zresztą – trafnie przewidziała zimową pogodę w ostatnich trzech latach. A nawet bardzo trafnie. Oni uważają, że będziemy mieć do czynienia ze stałym niemal wyżem skandynawskim, który sprowadzi nie tylko dość zimną pogodę ale i śnieżną nad wschodnią Polskę i Białoruś. To ma też dotyczyć Podkarpacia a nie tylko Lubelszczyzny i Podlasia.
Accuweather systematycznie – poza bieżącymi prognozami – utrzymuje nadejście zimy za około 10 dni – czyli gdzieś przed Świętami. Ale to może być tylko skutek przyjęcia przez nich pewnego założenia makro o tendencji na wyż skandynawski gdy w rzeczywistości jest tendencja ale na wyż rosyjski – niby minimalna różnica ale bardzo istotna.
Mieliśmy do czynienia już tej zimy z przejściem niżu zachodnio-europejskiego nad Morze Śródziemne, czego efektem jest zimno w Tunezji i śmiertelne powodzie we Francji i Maroku. To jest kolejny scenariusz, który mógłby spowodować późniejsze, bardzo obfite opady śniegu w Polsce południowo-wschodniej (był taki niemal 2-metrowy śnieg, np. w Wetlinie w 1999 roku a i bardzo śnieżna była zima 2001). Ostatnio 15 marca 2012 mieliśmy mega-śnieżycę, która przyniosła niemal 60 cm śniegu w Rzeszowie. Niestety obecna wersja cyklogenezy nad Morzem Śródziemnym jest inna – niż kręci się tam właśnie i nie chce wędrować na północny wschód, co też – obawiam się – ma związek z rozbudową wyżu rosyjskiego.
Pogoda niestety nie poprawi się w bieżącym tygodniu. Do czwartku – bez zmian. Od piątku cieplej – niestety. Szanse na naśnieżenie tras dla dzieci są znikome. Ośrodek jak wiadomo pracuje ale jedynie na dość wąskim pasie trasy głównej a więc będę musiał odwołać zaplanowane zajęcia na tydzień 8 – 12 grudnia a i pod znakiem zapytania stoi tydzień kolejny.
Będę telefonował osobno do każdej ze szkół, które zapisały się na najbliższy tydzień.
Szansa na zmianę jest przed Świętami – na razie nie widać jakiegoś konkretu ale wierzę, że prognoza Accuweather jednak choć częściowo musi się sprawdzić.
Kolejne informacje – w połowie tygodnia.
Prognoza pogody do 8 grudnia z niedzieli, 23. listopada 2014
Prawie wszystkie portale pogodowe chwalą się sprawdzalnością swoich prognoz. Ciekawe jest na przykład ujmowanie tej sprawdzalności w procentach. Jakakolwiek realna informacja miałaby się kryć pod tymi – zawsze bardzo wysokimi – procentami: nie wiadomo ale wiadomo, że im procent bliższy 100% tym lepiej. Zawsze mi się wydaje, że im więcej autor podaje procentów tym bardziej to wygląda na – popularne we współczesnej dobie – dorabianie teorii do praktyki post fatum.
Więc nie będziemy tutaj podawać procentów. Ale zauważmy, że obecna prognoza jest kontynuacją poprzedniej czyli w dalszym ciągu zapowiadam lekką zimę do 1 grudnia. Oczywiście w Puławach Górnych i na Suwalszczyźnie między innymi. Bo też i w innych, wyższych od naszych, górach – również.
Sytuacja baryczna potwierdza się – a więc mamy wyż nad Białorusią, który wolno dryfuje na wschód. Nad północna Europą będą przechodzić niże, które dadzą jakieś (to znaczy – niewielkie) opady we wtorek, 25 listopada.
Później raczej pogodnie i od południa mamy się dostawać pod wpływ tzw. wyżu alpejskiego. Będzie to rozciągnięty z zachodu na wschód a spłaszczony w układzie północ – południe, stabilny zwykle układ wyżowy, który może przetrwać nawet do 10-go grudnia z możliwą chwilowo rozbudową na północ – co będzie oznaczać ochłodzenie.
Taki wyż mieliśmy przed dwoma laty w okresie świąt Bożego Narodzenia – dokładnie kiedy został otwarty wyciąg „Adaś”. Było sucho i bardzo słonecznie z lekkim mrozem w nocy i około zera w dzień. W bezśnieżnych dolinach temperatura była na plusie, koło 3 – 4 stopni. Ale w Puławach Górnych były naprawdę świetne warunki.
Taka sama pogoda – może minimalnie cieplejsza we dnie była w ubiegłym roku w I połowie grudnia. W Rzeszowie było i koło 8 stopni powyżej zera ale w cieniu śnieg, zwłaszcza ten przetransformowany kilkukrotnym topnieniem i zamarzaniem, trzymał się całkiem dobrze.
I tu dochodzimy do sedna sprawy – czy będą warunki do sztucznego naśnieżania a jeśli tak – to kiedy jest szansa na przygotowanie tras i utrzymanie się warunków w grudniu?
Na razie są dwa częściowo przeciwstawne scenariusze. Pierwszy zakłada ocieplenie na 2 – 3 dni na początku grudnia a następnie koło 8 – 9 grudnia. I od 15-go – konkretną zimę. Tutaj miałyby występować opady.
Drugi scenariusz – do którego się skłaniam zakłada jednak suchą pogodę, bardzo lekką zimę ale jednak z tendencją do ochłodzenia, opady śniegu gdzieś koło Barbary. A po tym okresie bardzo lekkiej zimy – konkretną zimę koło 15-go. Sądzę, że ten właśnie się zrealizuje a nawet uważam, że jest szansa, że już po opadach w okolicach Barbórki złapie silniejszy mróz gdyż wyż alpejski rozbuduje się na północ i stamtąd spłynie zimno, szczególnie nocami będzie solidny mróz.
Wyraźnie widać szansę na to, że nie będzie wiatru rymanowskiego – właśnie dzięki ekspansji układu wyżowego z półwyspu pirenejskiego.
Czy będziemy jeździć od weekendu, np. od soboty 29. listopada – tego nie da się jeszcze przewidzieć. Wydaje mi się, że gdyby udało się naśnieżyć trasy – wówczas widać utrzymywanie się warunków. Ale żeby realnie produkować sensowną ilość sztucznego śniegu musi być jednak kilkustopniowy mróz, choćby i nocą przy suchym powietrzu. Trzymajmy więc kciuki np. za noc z czwartku na piątek 27 na 28. listopada.
Wróć tu niebawem po więcej informacji.
Prognoza pogody do 1 grudnia 2014.
A co tam – niech będzie do 1 grudnia bo to zawsze bardziej zimowo brzmi niż 30 listopada.
I co – i jak zwykle wszystkie portale pogodowe przysnęły z lekka a tymczasem jednak już od dwóch albo i trzech dni widać przebudowę baryczną w ten sposób, że nad północną Europą wytworzy się dość stabilny wyż, który będzie jednak powodował powolne ale stałe ochłodzenie. W pierwszej połowie nadchodzącego tygodnia będzie jeszcze dość ciepło na południu Polski (na Suwalszczyźnie to już od wyborczej niedzieli klasyczne przedzimie) a od czwartku w górach – nawet tych bardzo niskich jak nasz Beskid Niski spodziewajmy się opadów śniegu. Ten śnieg to będzie efekt zabłąkania się nad południe Polski właśnie wilgoci gdzieś z przemoczonej południowej Europy, która zmiesza się z północną cyrkulacją i może spaść do 10 cm tak od 500 m.n.p.m. w górę.
Później wyż będzie się umacniał i przez ponad tydzień spodziewam się temperatury około zera w dzień – w cieniu będzie się utrzymywał przymrozek. Nocą powinno być wyraźnie poniżej zera.
Do kiedy potrwa taka spokojna zima. Model GFS, którym się posługuję i uważam, że zimą mam do niego jakie takie wyczucie łącząc obserwacje izobar i różnych innych, często złożonych parametrów ze zwykłym doświadczeniem, pokazuje dość stabilny wyż, który przejdzie znad północnego Bałtyku nad Białoruś i będzie miał tendencję do lekkiego dryfu na wschód. I tak aż do początku grudnia – czyli zupełnie co innego niż pokazywali wszyscy za wyjątkiem telewizji tvn (strasznie sobie zresztą z tego tvn-u drwili i nawet teraz wciąż na jednym z dobrych portali ciągle drą łacha z T.W. (chodzi o prezentera pogody Tomasza Wasilewskiego), który przepowiadał zimę).
A więc sucha, słoneczna i coraz mroźniejsza pogoda może potrwać i dwa tygodnie. Pozostaje mieć nadzieję, że nie zakończy się wiatrem rymanowskim – co niestety ma zwykle miejsce gdy wyż przesuwa się na wschód. Wypada liczyć na emisję niżu genueńskiego albo jakąś inną anomalię, która nam silnego wiatru z południa w pierwszych dniach grudnia oszczędzi.
Tak więc przepowiadam jednak zimę a nawet widać możliwość sztucznego naśnieżania i z pewnością w Puławach Górnych zostanie podjęta próba przygotowania tras w końcówce miesiąca – oczywiście jeżeli ta prognoza się sprawdzi.
„Kliknij tu by zobaczyć”
Prognoza pogody 21 marca 2013
Niezależnie od tego, że akcja Narty Dzieciom zakończyła się w bieżącym sezonie zachęcamy w dalszym ciągu do odwiedzania Puław Górnych – również w grupach zorganizowanych. Kiczera daje dobre ceny – są one jednak wyższe niż w ramach Narty Dzieciom. Sądzimy, że jest to zrozumiałe i zachęci wszystkich do strzeżenia prawdziwego reżimu rezerwacji – bo stanowi on serce całego systemu i to on właśnie – ten naprawdę ściśle przestrzegany reżim – umożliwia stosowanie ceny 28 zł oraz zniżek dla rodzeństwa.
Zachęcamy bo właśnie mamy nareszcie przyjemną marcową zimę, która tylko pojawiała się do połowy miesiąca incydentalnie. A teraz czeka nas chyba najładniejszy tydzień tej zimy. Z lekkim mrozem w nocy, niewielkim mrozem w dzień, słoneczkiem i przelotnym śniegiem od czasu do czasu.
Znów mianowicie zaplątał się niżyk bałkański, który dzisiejszej nocy z czwartku na piątek przyniesie naprawdę konkretne opady śniegu właśnie w naszym południowo-wschodnim zakątku Polski. Około 15 – 20 cm w Puławach Górnych. Może więcej nawet.
Dziwnie to brzmi ale są otwarte wszystkie trasy, pod koleją również a warunki na nich są chyba najlepsze w sezonie. Dodatkowo się poprawią. Gdyby ktoś to powiedział na początku miesiąca, że stopniała właśnie trasa okrężna będzie jeszcze czynna i będą na niej idealne warunki – nikt by w to nie uwierzył.
W piątek również będzie sypać i pojawi się mróz przez cały dzień. Jednocześnie od północy i lekko od zachodu rozbuduje się wyż, który pozostanie dość długo na swoim miejscu – czyli nad wschodnią Polską i Białorusią a to gwarancja kilku co najmniej dni z piękną pogodą przeplataną czasem drobnym śniegiem – gdyż od południa podrapie nas kolejny niżyk.
Wyż wytrzyma do Świąt chociaż będzie naciskany od zachodu przez niże. Być może wyż utrzyma się nawet w tygodniu po Świętach – to byłoby dopiero.
Mimo że akcja zakończyła się będziemy pojawiać się z prognozą pogody – przyda się do planowania wiosennych wyjazdów.
Że też niektóre szkoły nie trafiły na tak piękna pogodę i znakomite warunki ale cóż – w następnym sezonie musi być lepiej.
Stan pogody w dniu 14 marca 2013 – wielka śnieżyca
Jednak tym razem – i to jest jedyny raz tej zimy – niż genueński zmiłował się nad nami i porusza się na północny wschód, dokładnie taką trasą jaką powinien (jak to drzewiej bywało w zapowiedziach pogodowych – na południe od trasy E-22 opady ciągłe – co oznaczało nożyk znad Włoch lub Morza Czarnego, który niechybnie zapowiadał śnieżną lub latem deszczową trzydniówkę od woj. Krośnieńskiego po Bielsko-Bialskie a na północy po Zamojskie, wtedy jeszcze nie było Ekoradia i Ś.P. Andrzeja Zalewskiego w tymże).
Wielka śnieżyca potrwa do piątkowego popołudnia lub wieczora i u podnóża Tatr, Beskidu Sądeckiego, Niskiego i Bieszczad spadnie nawet 60 cm śniegu. To skutek wiatru z północy (odwrotnego do halnego czy rymanowskiego), który opiera powietrze o góry a ono unosząc się daje wyjątkowo intensywne opady, No i właśnie tak pada w tej chwili.
Żeby Lublin nie był pokrzywdzony…. nasty raz znów napada śniegu również w Lublinie ale najwięcej na nizinach podobno w Rzeszowie i Zamościu.
To wszystko przy spadającej temperaturze od minus 5 do nawet minus 9 jutro w ciągu dnia.
Weekend zapowiada się więc przepięknie i chyba również początek przyszłego tygodnia chociaż może zacząć dmuchać wiatr rymanowski.
Więcej szczegółów w sobotę, kiedy krajobraz meteorologiczny po Wielkiej Śnieżycy będzie już znany – powiem tylko, że marzec będzie jednak zimniejszy niż wydawało się jeszcze dwa, trzy dni wstecz.
Prognoza pogody z 10 marca, godz. 22.00
Zima musi się kiedyś skończyć. Widać też, że szczęcie w prognozowaniu pogody a pewnie i wiedza mają swoje ograniczenia. I tak właśnie dobiegamy do końca naszej zimy. Rzeczywiście tak jak zapowiadałem poprzednio powrót zimy ma miejsce w całej prawie Polsce ale jednak do nas zima zawita na poważnie dopiero od środy. Niestety wygląda, że nie wystąpią zapowiadane bardzo intensywne opady śniegu – chociaż trasa niżu genueńskiego nie jest jeszcze pewna więc koło środy/czwartku może bardzo mocno sypać. Jeżeli nie będzie mocno sypać to będzie i tak mroźno już od środy, nawet w dzień. W nocy – ostry mróz. Apogeum pięknej, mroźnej pogody w sobotę i niedzielę.
Ale niestety – to będą ostatnie miłe dni. Jeszcze niedawno wydawało się, że po śnieżnym tygodniu rozbuduje się wyż, który dłużej pozostanie nad Polską. Obecnie modele pokazują krótki epizod z wyżem, który natychmiast zostanie zepchnięty na wschód przez kolejny atlantycki niż. Piękna weekendowa pogoda zakończy się niestety wiatrem rymanowskim. A potem będzie i ciepło i deszcz. Mało słońca.
Podobno po 25 marca – znów ochłodzenie.
Marzec zapowiada się więc pochmurny. Po prostu powinniśmy bardziej doceniać piękne dni 4 – 6 marca. Może wtedy pogoda byłaby lepsza?
Prognozy wskazują nieubłaganie, że najbliższy tydzień będzie ostatnim dniem Narty Dzieciom a sam ostatni dzień, piątek, 15 marca, będzie rzeczywiście pięknym, mroźnym, zimowym dniem.
Czy będziemy podsumowywać pogodę w mijającym sezonie? Na pewno. Jako zwiastun przypominam, że wielokrotnie, i to chyba już w grudniu po raz pierwszy, wspominałem, że znów nasypało śniegu w Lublinie. I tak jest teraz – na tamtejszych wyciągach panują znakomite warunki narciarskie a cały weekend sypał śnieg. Podobnie na Kaszubach nie wspominając o Podlasiu. Mieliśmy chyba 8 odwilży, z czego sześć z deszczem – w okolicy Puław Górnych – ulewami. Kilkakrotnie było naprawdę o włos od odwoływania zajęć. A jednak nie możemy narzekać. Dziękujemy naturze za to, że umożliwiła nieprzerwane utrzymanie dobrych warunków w Ośrodku Kiczeraski w Puławach Górnych aż od 6 grudnia 2012 do teraz (mimo że kilka razy wisiało to na włosku). Dziękujemy Ci Zimo.
Na koniec szczegóły pogodowe: w poniedziałek da się jeździć i we wtorek również. Ale pogoda będzie niesprzyjająca. Miejmy nadzieję, że w poniedziałek będzie padał mokry śnieg. We wtorek przejściowo się ociepli ale jest szansa, że obędzie się bez opadów.
Od środy zima w pełni. I tak do niedzieli włącznie.
Prognoza pogody na marzec z 2 marca 2013
Uczciwie muszę przyznać, że przewidywanie pogody w ostatnich dniach to było wróżenie a nie prognozowanie. Mimo wszystko prognoza okazała się w miarę trafna. A i rzeczywiście po 5-tym marca zacznie robić się bardzo ciepło a z kolei po 10-tym – wróci zima. Nawet opady śniegu i to dość mocne są prawdopodobne w poniedziałek 11-go marca lub w nocy z poniedziałku na wtorek.
Po weekendowym ochłodzeniu ze sporym mrozem w nocy i opadami śniegu czeka nas rajski początek tygodnia. Poniedziałek i wtorek to będą dni idealne. Słońce i lekki mróz w dzień. Myślę, że warunki narciarskie będą idealne. Słoneczna pogoda utrzyma się we środę i czwartek ale zacznie się jednak chmurzyć a nawet we czwartek a na pewno w piątek, 8-go marca możliwe są opady deszczu. (Przekładamy nawet zajęcia z piątku na inne dni).
I właśnie od piątku zacznie ubywać śniegu na Kuczerze gdyż nawet w nocy niekoniecznie będzie poniżej zera. Weekend nie zapowiada się więc najlepiej ale w poniedziałek zacznie się istotna przebudowa baryczna. Niże zainstalują się nareszcie od południa ale wystarczająco na wschód aby zaczęły ściągać arktyczne powietrze z północy gdzie jednocześnie powinien zainstalować się wyż (nad Skandynawią). I tak przyrośnie pokrywa śnieżna (poniedziałek – wtorek) a później zacznie się okres słonecznej i mroźnej pogody. Okres ten powinien przetrwać weekend 16 – 17 marca i przeciągnąć się na następny tydzień.
Co będzie po 20-tym – to już trochę wróżenie z fusów – ale bądźmy dobrej myśli.
Co do warunków narciarskich to sądzę, że pokrywa śnieżna zmaleje na tyle, że wyłączy z użytkowania trasę okrężną i pod koleją. Sama trasa główna i trasa przy wyciągu orczykowym przy Restauracji – na pewno przetrwają. Mam nadzieję, że przetrwa ośla łączka i wyciąg przy górnej wypożyczalni.
O stanie tras i perspektywach na ich utrzymanie w czasie ciepłej pogody w weekend 9 – 10 marca (również już w piątek 8-go) będę informował na bieżąco.
Zima musi się kiedyś skończyć. Zwykle da się jeździć do Świąt Wielkanocnych. I sądzę, że i w tym roku tez tak będzie. Marce bywają bardzo atrakcyjne narciarsko i taki jest bieżący weekend i połowa przyszłego tygodnia aż do czwartku. Później, od wtorku 12-go tez czeka nas wiosenne narciarstwo w pełnym słońcu..
Prognoza pogody do 10 marca – czwartek, 21 lutego 2013
Szczerze to w dalszym ciągu sytuacja baryczna nie jest do końca jasna – mam na myśli jej prawdopodobny rozwój w najbliższych 2 – 3 tygodniach. A ma to istotne znaczenie dla pokrywy śnieżnej na Kuczerze.
Ale do rzeczy. Zbliża się do nas drugie wyzwanie dla lutowej sielanki pogodowej – niż z południa i to nawet bardziej z Afryki północnej niż znad Włoch. Media głównego nurtu i renomowane portale pogodowe już przesądziły, że w sobotę i niedzielę dostaniemy się pod wpływ sporego ciepła – gdyż niż będzie poruszał się trasą nad południowo-zachodnią Polskę a więc będzie do nas zaciągał ciepło od południa, ale…! No właśnie – nie wiadomo jeszcze dokładnie jaka będzie trasa tego niżu a poza tym od wschodu jest jednak wyż rosyjski z ciśnieniem 1040 hPa – niby nie jakiś kolos ale musi podsyłać zimno. Więc o ile w piątek na pewno będzie padał śnieg to uważam, że w sobotę jest dalej szansa na opady śniegu – choć mokrego. Za to od popołudnia, wieczora w sobotę może się przejaśniać a opady powędrują nad Dolny Śląsk.
Później rozbuduje się wyż a właściwie niż się wypełni bo obecnie cała Europa to w zasadzie wał wyżowy od Uralu aż po Wielką Brytanię. I będziemy w tym wyżu i będziemy. Jednak słońce nie jest pewne. To się dopiero okaże. Co do temperatury to na pewno w nocy będzie mróz. W dzień myślę, że może być na plusie, zwłaszcza jeżeli będzie słońce – ale to plus, który nie niszczy pokrywy śnieżnej. I tak będzie gdzieś do końca pierwszego marcowego weekendu. Później albo ustali się wyżowa pogoda w ogóle albo od północy zacznie spływać wilgoć i niekoniecznie będzie to zimna wilgoć. W każdym bądź razie nad Europą Zachodnią widać ciągle wyż a i prognoza NAO jest korzystna więc nie obawiajmy się jakiejś masywnej odwilży z huraganowym wiatrem. Ale jednak jakaś zmiana pogody koło 5 marca jest prawdopodobna.
Dzisiaj piękne słońce. Naprawdę piękny dzień. A jutro – spodziewajmy się opadów śniegu.
Pogoda na luty – aktualizacja z niedzieli 17-go lutego.
W nadchodzącym tygodniu będzie zgodnie z wcześniejszymi prognozami – czyli zimowo. Pewnym wyzwaniem będzie niż znad Włoch – też była o nim mowa już wiele dni wstecz.
Prawdziwe pytanie brzmi – co będzie po 25 lutym albo nawet po pierwszym marca. Wydaje mi się, że do końca lutego warunki gwarantowane. Koło 5 marca widać odwilż ale z perspektywą na późniejsze ochłodzenie.
W nadchodzącym tygodniu pogoda będzie prawie bliźniaczo podobna do ubiegłego. Poniedziałek chłodny. We wtorek – opady śniegu i pewnie również we środę i nawet czwartek – ale słabsze. Później szanse na słońce. Może rozbuduje się wyż i pogoda ustali się na mroźną w nocy a w dzień słoneczko i lekki minus. Ale możliwe jest również i to, że wyż będzie wilgotny, z niskimi chmurami.
Musimy poczekać z dokładną prognozą, dwa lub trzy dni.
Prognoza na ferie i do końca lutego z soboty, 9 lutego 2013
Sytuacja baryczna bieżąca a co ważniejsze – prognozowana przez modele matematyczne – na tyle się wyjaśniła, że można już spróbować przewidzieć pogodę na ferie a nawet do końca miesiąca.
Wieści bardzo pomyślne. W zasadzie przewiduję cały czas lekką zimę z temperaturą w dzień około zera albo na bardzo lekkim minusie. Nocami może być 10 stopni mrozu, góra 15 w okresach bezchmurnej pogody, które też są możliwe – a zależy to od położenia wyżu rosyjskiego. I tak do końca lutego. Okresami może padać śnieg. Wiem, że brzmi to zupełnie nieprofesjonalnie – ale taka właśnie ma być pogoda przez najbliższe 3 tygodnie. Potwierdzają to prognozy oscylacji północno-atlantyckiej czyli różnicy ciśnienia pomiędzy niżem islandzkim a wyżem azorskim NAO oraz oscylacji arktycznej AO. Obydwie są bardzo korzystne a sprawdzalność tych akurat prognoz jest naprawdę bardzo wysoka. Inna rzecz, że nawet bardzo korzystna NAO (ujemne) może dawać suchą, bardzo ciepłą pogodę ale raczej nie wtedy gdy ujemne jest również AO. No chyba, że teraz właśnie nastąpi ten wyjątek od reguły.
Będziemy mieć dwa zasadnicze wyzwania dla tej sielanki: niż nad Austrią – Węgrami w połowie przyszłego tygodnia, który może podnieść temperaturę akurat u nas do plus 2 stopni we środę – ale będzie sucho i nawet słońce. Ten sam niż będzie się przemieszczał na wschód – oby tak się stało – i przyniesie opady śniegu we czwartek i piątek i temperaturę około zera (lekki minus) w zależności od tego jak daleko zawędruje na wschód – im dalej tym lepiej. Ale na pewno żadnego deszczu czy odwilży nie będzie.
Potem nastąpi pełna sielanka wyżowa ale bez dużego mrozu. Kolejny niż pojawi się z zachodu ale znów przejdzie nad Europę Południową w połowie kolejnego tygodnia i znowu postraszy zaciąganiem ciepła od południa (to typowe dla obecnej zimy bo działo się co tydzień od połowy grudnia do III dekady stycznia). Ale jeśli na pewno nie będzie wiało wiatrem rymanowskim w nadchodzącym tygodniu to prawie na pewno nie będzie wiało w następnym ale jednak niewielkie ryzyko istnieje. Szybko jednak powstanie układ wysokiego ciśnienia nad Skandynawią, który zepchnie niż na wschód i sytuacja się powtórzy – tyle że w weekend za 2 tygodnie może popadać mocno śnieg – z tego właśnie niebezpiecznego niżu, który znajdzie się wówczas nad Ukrainą.
Później pogoda wyżowa – do końca miesiąca.
Sytuacja może się oczywiście potoczyć inaczej, na przykład za 10 dni rozwój sytuacji może być inny ale na najbliższy tydzień – prognoza pewna.
Oby pewność siebie nie zgubiła mnie.
Wstępna pogoda na ferie – zarys
W dalszym ciągu modele nie są wyraziste. Szczerze mówiąc widać wiele wyżów nad Europą Północną i Zachodnią, które gdzieś potem znikają i pojawia się znikąd potężny niż atlantycki. To nie byłby dobry scenariusz gdyż drugi tydzień ferii byłby wietrzny i brzydki.
Z drugiej strony takie nagromadzenie wysokiego ciśnienia wraz z prognozami AO i NAO każe mi nie wierzyć w ogóle w nagłe powstanie niżu atlantyckiego gdzieś we czwartek w przyszłym tygodniu. Raczej uważam, że powstały już wał wyżowy przetrwa właśnie około dwóch tygodni.
Nad Południową Europą zaplącze się również niewielki niż, który może nam jednak lekko ocieplić pogodę około 13-go ale nie będzie padać i nawet jeśli temperatury wejdą na plus to będzie to bardzo mały plus a nocami mrozik.
Podsumowując – wierzymy jednak w słoneczną i lekko mroźną mroźną pogodę w ferie podkarpackie.
Kolejne uaktualnienia już wkrótce.
Stan pogody 7 lutego i zapowiedź prognozy na ferie podkarpackie (lubelskie i śląskie również)
No muszę napisać, że zgodnie z prognozami Narty Dzieciom odwilż za nami, nie przyniosła większych szkód za to dopadało śniegu. Od wczoraj od popołudnia koło 30 cm – teraz malutka przerwa i ma jeszcze padać. Temperatura jest na minimalnym minusie i ma się obniżać. Krajobraz bajkowy – mało powiedziane. Niestety jest również mgła – nie przeszkodzi początkującym ale uwaga amatorzy szybkiej jazdy.
Pogoda się będzie poprawiać z tendencją do rozpogadzania się i mrozu koło 10 stopni w nocy. Ale niewykluczone kolejne opady śniegu.
Weekend będzie super – warto przyjechać do Puław Górnych.
Widać też już zarysy pogody na ferie i prawie do końca miesiąca. Wbrew różnym słynnym blogom nie uważam, że będzie odwilż koło 13 lutego a wręcz przeciwnie – zima będzie się umacniać – w każdym razie jest na to spora szansa. Widać to po bardzo korzystnej prognozie AO – oscylacji arktycznej.
Niech modele się ustabilizują – a dziś wieczorem spróbuję zapowiedzieć pogodę na ferie.
Prognoza z 3 lutego, godz. 21.00
Różne długoterminowe prognozy o wielkiej odwilży w III dekadzie stycznia i ponownie ostrej zimie od 5 lutego – nie do końca się jednak sprawdzą. I tu byliśmy troszkę górą bo wspominałem od kilku dni, że ta akurat odwilż nie będzie wcale groźna i że wcale się tak od razu nie ochłodzi 5-go ale że wpadniemy w taki dryf pogodowy – w zasadzie kolejną edycję niżu atlantyckiego.
I tak rzeczywiście było – deszcz tym razem prawie nie padał (a lało porządnie przynajmniej raz w każdym poprzednim tygodniu zimy) a i ochłodzenie wcale nie przyjdzie tak od razu od wtorku tylko wtorek będzie najcieplejszym dniem w nadchodzącym tygodniu a nawet może się rozpadać i to niekoniecznie śnieg pod wieczór z kontynuacją na środę. Potem dopiero powolne ochłodzenie. Mimo wszystko w Puławach Górnych będzie jednak zimowo i myślę, że dopada wręcz śniegu. Tydzień prawie bliźniaczy do poprzedniego ale o pół stopnia chłodniejszy. We wtorek będzie też wiatr – tak jak w ubiegłym tygodniu.
Na weekend zrobi się zima również na nizinach i ma się utrzymać do 20 lutego w naszym zakątku Polski. Później też może być zimowo. Nie widać jednak jakichś dużych opadów ale opady będą – słonecznie może być przez kilka dni, zwłaszcza po 10-tym lutego.
Myślę, że będą również warunki do produkcji śniegu i przygotowania maksymalnego zapasu na marzec, który może być wyżowy i chłodny. Jest na to szansa.
Prognozę uaktualnię gdy tylko pojawią się jakieś bardziej wyraziste przewidywania w modelach.
Prognoza z 31 stycznia 2013, godz. 23.00
A więc jednak to my mieliśmy rację. Dziś w nocy w Puławach padał jednak śnieg i czwartek, mimo dodatniej temperatury (+8 w Rzeszowie) był pięknym słonecznym dniem – bez wielkiej szkody dla pokrywy śnieżnej.
Prognozy na noc i piątek są różne ale raczej już chłodniej. Podobno ma sypać śnieg w nocy (na razie nie pada) a i jutro przelotnie ale intensywnie. Chociaż tu i ówdzie zapowiadają czysty deszcz bez śniegu. Na pewno jednak będzie chłodniej niż dzisiaj – ja nie przewiduję dużych opadów jutro w piątek a dopiero w sobotę, kiedy będzie chłodniej. Sytuacja przypomina tę z początku stycznia kiedy też był wiatr zachodni a po krawędzi wyżu alpejskiego ślizgały się niże i stopniowo robiło się zimowo. Wtedy w sobotę zaczęło się ochłodzenie i zaczęło sypać.
Teraz jednak będzie nieco inaczej. W sobotę i niedzielę będzie chłodniej a nawet poniżej zera i może naprawdę dopadać śniegu ale ponownie od poniedziałku ociepli się na 2 dni. I tak naprawdę od środy zacznie się ochładzać na dłużej – z wyżem rosyjskim włącznie, który przybliży się koło 15-go lutego i zacznie mrozić.
Nie bójmy się jednak poniedziałku i wtorku. Owszem przejdzie silny front ale odwilż potrwa ledwie 1,5 doby i to na początku będzie padał śnieg.
Na razie zarówno jutro jak i w weekend powinno być naprawdę sympatycznie a same warunki narciarskie – naprawdę dobre.
Aktualizacja prognozy z 28 stycznia 2013
30 stycznia, godz. 9-ta
Mimo apokaliptycznych prognoz dotyczących odwilży i plus 12 stopni na razie mamy ciągle ujemna temperaturę. Co prawda tylko minus 1 ale zawsze. Dopadało też wczoraj kilka centymetrów śniegu.
Dziś będzie przechodził główny front ciepły niżu atlantyckiego. Wydaje się, że koło południa zacznie padać a może nawet nieco wcześniej. Różne modele prognozują różnie. Wczoraj opady w zasadzie były prognozowane bardzo małe a padało solidnie. Dziś prognozy przewidują dwie tury opadów – najpierw front ciepły a wieczorem chłodny z cechami opadów burzowych i silną konwekcją. Ma padać w sumie kilka godzin – prawie do rana we czwartek. A we czwartek – znowu pogodniej.
Czy będzie dziś deszcz – jakoś wydaje mi się, że ta odwilż zapowiadana jako największa przejdzie jednak po cichu i bez konsekwencji dla pokrywy śnieżnej a może nawet popada śnieg.
Natomiast od czwartku wejdziemy w taki dryf pogodowy – niby ochłodzenie ale niewyraźne. Wiatr zachodni. Modele są w gruncie rzeczy bardzo niejasne ale wydaje mi się, że wyraźniejsza zima zacznie się od przyszłego wtorku i potrwa solidnie z perspektywą na wyż rosyjski – do 20 lutego i najprawdopodobniej jeszcze dalej.
A co do wtorku. Temperatury około zera. Co prawda ma się przemieszczać kolejny niż genueński i może tym razem jego trasa będzie wystarczająco skierowana na wschód – wówczas w niedzielę miałby padać śnieg i to mocno – ale na razie to spekulacje.
Kolejna aktualizacja już jutro.
Prognoza z 28 stycznia 2013
Weekend był słoneczny i mroźny – zgodnie z zapowiedziami. Może więc i pozostałe zapowiedzi z 24 stycznia również się sprawdzą. Sytuacja baryczna jest o tyle jaśniejsza, że wynikające z niej symulacje bardziej przypominają rzeczywiste stany ciśnienia nad Europą niż to miało miejsce w ubiegłym tygodniu – kiedy prognozy sytuacji barycznej wyglądały dosyć dziwacznie.
Obecnie niż atlantycki rzeczywiście przesuwa się powoli na wschód ale jednak na zachodzie Polski padał śnieg a nie deszcz (dziś w nocy) i takie też opady – śniegu, śniegu z deszczem są zapowiadane na najbliższy tydzień – w piątek nastąpi powolna zmiana i od zachodu będzie rozbudowywał się wyż.
Cały czas widać wyż znad południowej Europy, który dotyka południowo-wschodniego zakątka Polski. Jeśli prognozy rozkładu ciśnień sprawdzą się – a wyglądają bardzo prawdopodobnie – wówczas nadchodząca odwilż nie powinna być w ogóle dotkliwa dla Puław Górnych. Nie będzie też wiatru rymanowskiego bo różnica ciśnień między krańcem wyżu rosyjskiego a niżem, akurat nad południowo-wschodnią Polska jest bardzo mała. Jeżeli powieje to we czwartek ale nie z południa a bardziej z zachodu.
Szczegółowo sytuacja pogodowa na najbliższy tydzień ma wyglądać następująco: poniedziałek – piękna pogoda, słonecznie, lekki mróz. Dopiero wieczorem może zacząć padać śnieg. I mogą to być opady umiarkowane. W nocy opady ustaną i nad ranem znów będzie lekki mróz i niepełne zachmurzenie a znad zachodniej Polski będą nadciągać kolejne opady – również śniegu. Wtorek jednak powinno wytrzymać bez opadów w ciągu dnia. Zacznie padać wczesnym popołudniem. I znowu przestanie padać wieczorem lub w nocy – rozpogodzi się a środa znowu będzie dniem bez opadów do południa. We środę będzie przechodził główny front tego niżu. Wieczorem może padać intensywnie i miejmy nadzieję, że będzie to śnieg, nawet mokry ale może być również deszcz ze śniegiem albo i deszcz. Na szczęście na czwartek opady ustaną a nawet rozpogodzi się i zacznie się ochładzać. Z kolei piąte może przynieść opady śniegu ale dalej będziemy na granicy odwilży i zimy.
Weekend powinien być zimowy, prawdopodobnie nawet słoneczny ale mróz lekki.
W tygodniu 4 – 8 lutego powstanie cała koalicja układów wyżowych zarówno nad Atlantykiem jak i wyż rosyjski znacznie się do nas przybliży. Wróży to zimę chociaż między tymi układami będzie się plątał niż nad Europą Środkową. Może dopada trochę śniegu. Mimo że fundamenty zimy NAO (oscylacja północno-atlantycka) i AO (oscylacja arktyczna) nie wyglądają jakoś bardzo optymistycznie to jednak po zachwianiu pogody w bieżącym tygodniu – później widać zimę.
Najbliższe dni zweryfikują przewidywania co do bieżącego tygodnia. Na pewno będę je aktualizował na bieżąco.
Prognoza pogody 24 stycznia 2013
Przeżyliśmy we wtorek kolejną odwilż błyskawiczna a po niej deszcz i mróz nad ranem we wtorek. Pogoda była łaskawa dla Puław Górnych w poniedziałek, kiedy mimo bardzo niesprzyjających prognoz – jednak padało niewiele. Niestety nad ranem we wtorek, już po spadku temperatury i mimo zapowiadanego śniegu – mieliśmy deszcz, który pokrył powierzchnię tras lodem. Większość jest rozkruszona ratrakami. Sytuacje poprawiły tez wyjątkowo obfite opady śniegu – tyle że krótkotrwałe – we wtorkowy wieczór. We srodę – niestety nie padał snieg. Stan tras jest dobry w przeważającej części. Nawet bardzo dobry ale nie należy zjeżdżać poza uczęszczane fragmenty gdyż tam pod śniegiem może czaić się lód. Oczywiście wyciągi do nauki jazdy są wyratrakowane i tam lodu nie ma, podobnie jak na Igorze przed Restauracją.
A co dalej w pogodzie. W zasadzie nic nowego nie wiadomo w relacji do stanu wiedzy z 20 stycznia. To znaczy – powstaje niż nad Atlantykiem, który ma się przemieszczać na wschód. Już na początku przyszłego tygodnia zahaczy o zachodnią Polskę. Tym razem w Puławach Górnych zima będzie najdłużej a i może być słonecznie w czasie odwilży, która jest niestety prawdopodobna – od środy, czwartku. Nie będzie to jednak jakiś deszczowy Armagedon i bardzo ciepło – tak może być na zachodzie Polski. Później czyli według różnych portali pogodowych około 5-go lutego ma wrócić zima – podobno lekka, według schematu wału wyżowego nad Atlantykiem, po którego krawędzi mają spływać niże ze śniegiem. Temperatura wyższa na zachodzie. We wschodniej połowie Polski – lekki minus. Są też prognozy rosyjskie, które mówią o umacnianiu się wyżu rosyjskiego i zimnym lutym oraz zimnym marcu.
Też wydaje mi się, że wyż rosyjski powstanie.
Na razie nie ma czytelnych schematów prognoz. Gdy się pojawią – będzie następna aktualizacja prognozy. W każdym razie – warunki na przyszły tydzień – niezagrożone. A w weekend – wreszcie mróz i piękne słońce.
Prognoza pogody z 20 stycznia, godzina 23.00
Najbliższe 24 godziny będą stały pod znakiem niepewności kiedy zacznie padać deszcz a może będzie tylko sypał śnieg. Niestety – na razie trudno to z całą pewnością przesądzić. Szczerze to obawiam się jednak silnych opadów mokrego śniegu i deszczu ze śniegiem. Szkoda – bo zanosi się na całkiem spore opady. Gdyby to był śnieg – na pewno przybyłoby go koło 30 cm. Niestety spadek temperatury wraz z wysokością nie pomoże – wręcz przeciwnie.
Padać ma w poniedziałek – koło południa opady mniejsze. Podobną pogodę mieliśmy we środę – też padał mokry śnieg – daliśmy radę.
Od wtorku czy nawet poniedziałku wieczór – ponownie opady śniegu. W kolejnych dniach śnieg mniejszy i coraz zimniej. Nie będę tutaj oryginalny bo mówiły o tym wszystkie pogodynki. Weekend zapowiada się pogodny w niedzielę, w sobotę może jeszcze prószyć śnieg. Generalnie rozbuduje się wyż od północy i będzie z nami również w tygodniu 28 styczeń – 1 luty.
Pod koniec stycznia – pod sam koniec pogoda zacznie się psuć ale tym razem to Puławy Górne i południowo-wschodni zakątek będą uprzywilejowane. U nas ujemna temperatura utrzyma się najdłużej i nie będzie padać oraz jest szansa na mróz w nocy. Potem czyli na samym początku lutego (czyli po 3-dniowej cieplejszej ale słonecznej pogodzie) od wschodu rozbuduje się wyż, co dobrze rokuje na zimę w lutym. Oczywiście bardzo prosimy o mniejszy mróz niż w lutym ubiegłego roku.
Na pewno jutro wieczorem sporządzę aktualizację prognozy.
Pozdrowienia dal szkół z Targowisk i Rogów, które są u nas jutro.
Prognoza pogody 16 stycznia, godzina 8.00
Właśnie jesteśmy świadkami pięknego misterium przyrody gdy po całonocnym deszczu i wzroście temperatury do plus 4 około północy – obecnie mamy minus 0 stopni i pada już śnieg. Było widać jak na dłoni gdy w deszczu pojawiały się pierwsze płatki śniegu a potem było ich więcej i więcej a w końcu pada już sam śnieg.
I tak trzymać. Trasy nie ucierpiały bardzo ale jednak deszcz nie był nam potrzebny.
Co dalej w pogodzie: wskaźniki fundamentalne czyli NAO i AO maja być na lekkim minusie ale już bez perspektyw na dalsze obniżenie. Szkoda – ale dziękujemy i za to. W efekcie w najbliższych dniach umocni się zima. Miejmy nadzieję, że przed mroźna aurą zapowiadaną w weekend zdąży trochę napadać śniegu. Takie są prognozy – zarówno na dziś – środa jak i jutro i piątek.
Później mróz i słońce. Do 24 stycznia widać zimę. Później sytuacja jest niejasna gdyż widać wielki niż, który może próbować psuć pogodę, zwłaszcza na południu Polski – łącznie z wiatrem południowym – ale dalej pod koniec stycznia ponownie widać zimę z dużym śniegiem. Sytuacja jest jednak bardzo niejasna – stąd tak ogólne stwierdzenia w tej prognozie.
Ale pamiętajmy, że w bieżącym sezonie (jak i w każdym z 8 sezonów w ogóle) warunki na trasach są codziennie od pierwszego dnia sezonu – niezależnie od aktualnej pogody.
Prognoza pogody z dnia 14 stycznia, poniedziałek, godzina 1.00
Właściwie prawie można powtórzyć prognozę z 10 stycznia. We wtorek i środę niż genueński, którego trasa nie jest do końca znana. Jeżeli będzie przesuwał się nad Polska zachodnią – u nas może zrobić się cieplej, na plusie i może padać nawet deszcz. Z tym że zaraz zrobi się mroźno – najpóźniej od czwartku.
Trasa przemarszu niżu nie jest jeszcze pewna. Ale sądzę, że najgorzej będzie we wtorek wieczorem i w nocy. We środę powinien padać już śnieg a i wtorek powinien być jednak bez opadów – przynajmniej do popołudnia.
Streszczam się z uwagi na późną porę ale prognoza jest lapidarnie krótka. Do 23-go zima. Później być może 3 dniowa odwilż a później znów zima.
Wskaźniki NAO i AO nieco osłabły. Sytuacja wyjaśni się za dwa, trzy dni i wówczas spróbuję przedstawić bardziej konkretną prognozę uwzględniającą tydzień 21 – 25 stycznia bardziej szczegółowo.
Aktualizacja prognozy pogody z czwartku, 10 stycznia, godzina 22.00
Przerwa w aktualizacjach była nieco dłuższa niż zwykle a to dlatego, że po prostu jest zima i niewiele nowego dało się w ostatnich dniach przewidzieć (to znaczy próbować przewidzieć). Działo się za to mnóstwo w Puławach Górnych. Jak widzicie mamy prawie pełny portfel rezerwacji do 10 lutego. To pewnie też zasługa powrotu zimy, który nie jest aż tak widoczny np. w Rzeszowie – gdzie byłem dzisiaj – ale w górach, to znaczy w Puławach Górnych po prostu prawdziwa zima.
Jedyny negatyw to wiatr południowy, który niszczy wierzchołek trasy głównej. Ma przestać nad ranem.
Perspektywy na weekend – znakomite oraz na tydzień 14 – 18. Co prawda może się ocieplić w poniedziałek, wtorek ale będzie wciąż na minusie. To z powodu niżu genueńskiego, który będzie przechodził nad południową polską i im bardziej będzie na zachód tym ryzyko dodatniej temperatury rośnie. Będzie za to padać śnieg, być może mokry. Od środy znów zimniej i dalej prawdopodobieństwo opadów.
Mimo korzystnych prognoz NAO i AO szczegółowa sytuacja od 18-go stycznia wcale nie jest jakaś bardzo pewna – wręcz przeciwnie – i jakakolwiek prognoza z mojej strony byłaby spekulacją. Wydaje mi się, że pachnie jednak wyżem rosyjskim ale to koło 25-go stycznia. Na razie trzymajmy kciuki aby napadało dużo śniegu i aby południowy wiatr zapomniał o nas na jak najdłużej.
Aktualizacja prognozy pogody z niedzieli, 6 stycznia, godzina 10.00
Stopniowo sprawdza się ryzykowna prognoza o prawdziwej zimie. Wbrew niektórym TV pogodynkom mamy stanowczo już od wczoraj rana wyraźny nawrót zimy. Krajobraz w Puławach Górnych jest całkowicie biały a warunki narciarskie na czynnych trasach – bardzo dobre.
Dzieciaki mają do dyspozycji 2 wyciągi dla początkujących – baby lifcik-a i talerzyk przy Nowej Wypożyczalni – tak już od weekendu 29-30 grudnia 2012.
Najbardziej krytycznym dniem do tej pory w bieżącym sezonie był piątek, 4 stycznia a właściwie noc z czwartku na piątek, kiedy solidnie padał deszcz poprzedzony obfitym śniegiem na szczęście. Mimo wszystko warunki były przyzwoite a nawet dobre – było 3 stopnie na plusie, co zmiękczyło trasy. Warunki na trasie głównej były naprawdę dobre. Jednak kontynuacja dodatniej temperatury zagrażała trasie na baby-lifcie. Na szczęście od soboty jest lekki mrozik i w samą sobotę dopadało kilka centymetrów śniegu.
Co dalej w pogodzie. Nie będzie nudno bynajmniej – ale jednak po prostu zima przez najbliższe 2 tygodnie (co najmniej). Nieco cieplej może być we czwartek i jest prawdopodobieństwo silnych opadów ale równie dobrze tych opadów może nie być. Wszystko zależy od tego czy powstanie niż nad Europą Południową i jeżeli powstanie – jaka trasą będzie wędrował na północ czy tez północny-wschód. Może być tak, że znajdziemy się po jego cieplejszej (wschodniej) stronie i wtedy może być nawet lekka i bardzo krótka odwilż a bardzo sypać będzie w Sudetach albo – jeżeli powędruje bardziej na wschód – to będzie sypać u nas. Od piątku, 11-go zrobi się zimno.
W tygodniu 7 – 11 będą opady śniegu ale nie będzie to jakiś śnieżny Armagedon. A szkoda – przydałoby się naprawdę dużo śniegu. Z kolei w tygodniu 14 – 18 ma być mroźniej i nie widać dużych opadów ale co do opadów – to uważam, że jest jednak szansa, że będą. Pewne jest tylko to, że temperatury będą ujemne. Świadczą o tym fundamenty zimowej pogody czyli rozkład ciśnienia nad Europa i Atlantykiem. Zarówno oscylacja północno-atlantycka jak i arktyczna są prognozowane na silnie ujemne w dłuższym okresie czasu, co niezawodnie wróży zimę.
Myślę, że koło 22 – 24 stycznia może się trochę ocieplić (z drugiej strony koło 15-go widać powstanie blokady cyrkulacji strefowej – czyżby miała trwać tylko parę dni?) ale później widać szansę na ponowny – jak w grudniu – wyż rosyjski. Zima miałaby się wówczas ponownie mocno rozgościć w lutym. Oby tak się stało.
Aktualizacja prognozy pogody z czwartku, 3 stycznia, godzina 21.00
Sytuacja baryczna jest o tyle pewniejsza, że wiadomo iż wyż nad Wielka Brytanią jest, tyle że sięga słabiej w kierunku północnym niż się spodziewałem. W efekcie po jego wschodniej krawędzi spływa do nas powietrze z zachodu (a gdyby sięgał dalej na północ byłoby to powietrze z północnego-zachodu i o ten potrzebny 1 stopień byłoby z pewnością chłodniejsze). A tak Szkoła Nr 8 z Krosna miała super pogodę dzisiaj po czym gdy wyjechali zaczął padać naprawdę solidny śnieg. Przed chwilą śnieg zmienił się w mżawkę chociaż jest minus 2 stopnie a na górze – minus 3. Powinno przestać padać koło północy a nad ranem być może znów popada trochę śnieg. Opady śniegu bardzo poprawiły warunki narciarskie.
Jutro mają być przejaśnienia i temperatura około zera. Wyraźnie po południu ma zacząć padać śnieg i po dzisiejszym nocnym ociepleniu ma się zacząć ochładzać.
Nad Białorusią ma się zacząć kręcić sympatyczny niż, który będzie ściągał typowo zimne powietrze z północy – to odczujemy wyraźniej już w sobotę.
Perspektywy pogodowe na przyszły tydzień są więc dobre. Ale jesteśmy ciągle na granicy i prosimy bardzo o „wyraźniejszą zimę”.
Jutrzejszych gości czyli szkoły z Jasienicy Rosielnej i z Wesołej prosimy o ostrożną jazdę autobusami. Warunki na stoku będą dobre choć niektóre TV straszyły deszczem.
Prognoza od 21 grudnia 2012 do 10 stycznia 2013 – aktualizacja do 15 stycznia 2013
(z dnia 2 stycznia 2013)
Witajcie w roku 2013. Oby pogoda nam sprzyjała.
Sytuacja pogodowa wciąż jest niepewna ale szereg przesłanek wskazuje, że nasza optymistyczna prognoza sprawdzi się, przynajmniej w jakimś zakresie. Obecnie nie widać możliwości trwałej blokady cyrkulacji zachodniej i wielkiej zimy w związku z tym ale rzeczywiście nad Europą Zachodnią zapanuje wyż.
Oznacza to zmianę cyrkulacji na zachodnią i na pewno zmianę kierunku wiatru z uciążliwego południowego na zachodni a nawet północno-zachodni. Oznacza to ciszę na stoku w Puławach Górnych i możliwość poprawiania zalodzonych fragmentów trasy głównej ratrakiem – przy wietrze południowym zmielony lód natychmiast wywiewa.
Są czynne obydwa wyciągi dla najmłodszych – czyli babylift oraz nowy wyciąg talerzykowy obok, na wprost nowej wypożyczalni. Warunki są dobre – co wydaje się zaskakujące biorąc pod uwagę pogodę na nizinach czy w okolicy.
Na czwartek przewiduję bardzo delikatne opady śniegu i to przelotne. Być może nieco większe opady w piątek. Telewizja straszy marznącym deszczem czy deszczem w piątek – raczej jestem pewien, że będą to opady śniegu.
Na większy śnieg zanosi się dopiero w poniedziałek.
Istotne informacje postaram się podać jeszcze dziś późnym wieczorem – w razie wątpliwości szkoły z Krosna, Wesołej i Jasienicy (które będą u nas jutro i w piątek) proszę o kontakt telefoniczny.
Prognoza od 21 grudnia 2012 do 10 stycznia 2013 – aktualizacja do 15 stycznia 2013
(z dnia 29 grudnia 2012)
A więc jednak zima. Klin wyżowy, o którym wspominałem poprzednio rzeczywiście dokona całkowitej przebudowy sytuacji barycznej nad północnym Atlantykiem, w efekcie czego, mimo braku w pobliżu wyżu rosyjskiego, przez co najmniej kilkanaście dni będzie do nas płynąć nie dość że mroźne, to jeszcze wilgotne powietrze znad Arktyki – wraz z niżami, które będą opadać z północnego-zachodu, po krawędzi wału wyżowego ciągnącego się nad Atlantykiem, Wielką Brytanią aż po Islandię. Te niże znad Skandynawii będą zmierzać prosto nad Polskę.
Trudno mi prognozować temperaturę i opady w jakiś szczegółowy sposób ale decydujący będzie czwartek – piątek, 3 – 4 stycznia. Wówczas wyż znad Wielkiej Brytanii sięgnie po Islandię. Zanosi się na to już od dobrych kilku dni a nawet pewnym zwiastunem była odwilż z 2 dekady grudnia – mimo wiatru rymanowskiego i ustąpienia wyżu rosyjskiego na wschód, niże nie zapanowały całkowicie nad Europą a wysokie ciśnienie znad południowej Europy – tzw. wyż alpejski – ciągle próbuje się przedostać na północ – jak na razie nie na tyle skutecznie aby nastąpiła blokada cyrkulacji strefowej ale wystarczająco aby „chronić nas” przed całkowitą pluchą.
Tym razem „uda się” a blokada cyrkulacji strefowej przyniesie na pewno sporo śniegu do 15 stycznia i północno-zachodni wiatr (idealny dla Kiczery – będą czynne wszystkie trasy i będzie absolutne zero wiatru na stoku – jeżeli już to akurat nawieje śniegu na trasę okrężną i nowy wyciąg).
Właściwie do 20-go zima jest pewna ale blokada może trwać i 3 miesiące.
Trzymamy więc kciuki aby prognoza się sprawdziła – bo to wciąż prognoza – tyle że bardzo, bardzo prawdopodobna.
Prognoza od 21 grudnia 2012 do 10 stycznia 2013 – aktualizacja do 15 stycznia 2013
W zasadzie podtrzymuję poprzednią prognozę. Niestety niżowa pogoda z dodatnią temperaturą utrzyma się do czwartku włącznie (oczywiście cały czas mowa o Puławach Górnych). Na szczęście widać pewną zmianę. Na dużej wysokości pojawiło się bardzo zimne powietrze i w ogóle za kilkanaście godzin znajdziemy się już w masie powietrza o dużym pionowym gradiencie temperatury. To może spowodować dzisiaj wczesnym popołudniem opady konwekcyjne – burzowe. Będzie to pewnie krupa śnieżna albo i niestety jeszcze deszcz. Dobrze, że po tych opadach rozpogodzi się i jest szansa na mróz w nocy. We czwartek temperatura jeszcze się podniesie powyżej zera – ponownie wzrośnie zachmurzenie i może lekko padać ale jest szansa na deszcz ze śniegiem. Od wieczora prawie na pewno już od wieczora – temperatura zacznie spadać i w piątek możemy mieć naprawdę dużą nadzieję na opady śniegu. Skromne ale jednak będzie to śnieg. Później, ciągle jeszcze w piątek, zupełnie się rozpogodzi – znajdziemy się pod wpływem klina wyżowego znad Wielkiej Brytanii. Piękna, z minimalnym mrozikiem – zapowiada się sobota i w ogóle bez wiatru. A w niedzielę może troszkę powiać i może się zachmurzyć. Jeżeli popada – to śnieg. Chociaż cały czas będziemy na granicy zera stopni.
Wydaje mi się, że ten klin wyżowy dokona przebudowy pogody ponownie na trwałą zimę. Pogoda będzie się wahać w okolicach Sylwestra ale pod koniec przyszłego tygodnia będzie padał śnieg i dalej tydzień 7 – 11 stycznia zimowy nawet na nizinach.
Na razie jednak jesteśmy w takim „zużytym”, przemieszanym powietrzu o jednolitej, wysokiej temperaturze, gdzie wzrost wysokości nad poziomem morza niewiele zmienia. Miejmy jednak nadzieję, że pokrywa śnieżna na Kiczerze przetrwa te jeszcze około 30 godzin do ochłodzenia i prośmy o mrozik dzisiejszej nocy.
Prognoza od 21 grudnia do 10 stycznia 2013.
A co tam – trzeba czasem ryzykować. Otóż wbrew ogólnym narzekaniom, że zacznie się długotrwała odwilż moja prognoza jest zupełnie inna (a myślę, że i oficjalne portale będą wprowadzać korekty za 2, 3 dni – jeżeli tylko moje przewidywania są słuszne.
Oczywiście jutro jeszcze mrozik i dość spokojnie ale wieczorem zacznie się rozkręcać wiatr. W nocy z niedzieli na poniedziałek nastąpi zmiana na pogodę niżową, niestety.
Otóż u nas nie będzie aż tak brzydko w Wigilię i Święta jak w pozostałej części Polski ale faktycznie – temperatura wejdzie na skromny plus a we czwartek (w sumie zgodnie z poprzednią prognozą tyle, że 27-go jest we czwartek a nie 28-go jak poprzednio podałem) będzie wiało. Może już we środę. Ale jest szansa, że od piątku się rozpogodzi a potem aż do 10-go stycznia będziemy mieli sympatyczną, raczej bezwietrzną zimę, może poza jednym dniem koło Sylwestra z opadami i lekko na plusie. Będą też opady śniegu – mam nadzieję, że koło 5-7 go nawet bardzo intensywne.
Prognoza jest zupełnie niezgodna z informacjami na wszystkich portalach ale coś mi mówi, że się sprawdzi.
Tak że zarezerwowani na 3-go i 4-go stycznia i na cały następny tydzień 7-11 mogą spać spokojnie w aspekcie pogody.
Będę informował na bieżąco jakie są szanse, że ta prognoza sprawdzi się.
Prognoza od 18 grudnia do Nowego Roku.
Epizod odwilżowy kończy się. Dziś w nocy (z poniedziałku na wtorek) powinien być lekki mrozik i może lekko popadać śnieg. Jutro po południu zacznie się wyraźniej ochładzać. Jutro również możliwe opady śniegu – niewielkie ale przydadzą się – wygładzą i zmiękczą trasę. Od środy coraz zimniej. W piątek i niedzielę może padać śnieg przy mrozie ponad 5-stopniowym, choć w niedzielę może się przejściowo ocieplić (jeśli sprawdzi się przewidywany tor ruchu niewielkiego niżu zad Słowacji).
Potem według mnie jest szansa na słońce i mróz, który mógłby ustąpić przed kolejnym niżem (niestety znów może powiać wiatr rymanowski) we czwartek 28-go. Niż atlantycki może jednak szybko przejść nad Finlandię a to oznacza, że ściągnie do nas zimniejsze powietrze niż podczas obecnej odwilży – to znaczy z mokrym ale jednak śniegiem w Puławach Górnych. To koło 1, 2-go stycznia 2013.
Szkoły z Dobieszyna i Dydni, które były dziś w Puławach nie mogą narzekać. Było niemal bezwietrznie, miły miękki, ubity śnieżek. Warunki nieco się pogorszyły na trasie głównej bo dziś było jednak solidnie na plusie ale Igor i baby lift w zasadzie pozostały niemal nietknięte odwilżą. Prawie wszystkie dzieciaki jeździły na Igorku a nawet krzesłem – łącznie z całkowicie początkującymi. Hough!
Prognoza od 16 grudnia do końca 2012 roku
Jesteśmy akurat w środku epizodu odwilżowego – oczywiście mam na myśli warunki pogodowe w Puławach Górnych. W tej chwili (godzina 16-ta w niedzielę) jest równiuteńkie 0 stopni i prószy lekki śnieżek. Obyśmy tylko takie odwilże mieli w bieżącym sezonie i następnych.
Jak pisałem w relacji z pierwszego tygodnia Narty Dzieciom pokaz sił Natury miał miejsce od piątku wieczór i trwał do nocy z soboty na niedzielę. Na styku wirujących w przeciwbieżny sposób mas powietrza w czystym i mroźnym wyżu rosyjskim oraz w atlantyckim niżu wytworzył się tzw. wiatr rymanowski, który jest odmianą wiatru halnego – powstaje w podobnych warunkach – styk wyżu i niżu – ale jednak z uwagi na niską wysokość Karpat i przełęczy w rejonie Beskidu Niskiego jest to wiatr niekoniecznie niosący dodatnią temperaturę. Akurat w ostatnich dniach dopiero w sobotnie południe zaciągnął powietrze o dodatniej temperaturze. Wiatr rymanowski często może wiać kilka dni i nie powodować odwilży wówczas gdy odpowiednio ustawiony wyż rosyjski jest w stanie skierować na południe czyli nad Słowację odpowiednio zimne powietrze ze wschodu, które następnie jest wtłaczane z wiatrem rymanowskim od południa ale i tak mroźne. Wiatr rymanowski nie jest mile widzianym gościem – z nieprawdopodobna siłą, wręcz wściekłością, porywa śnieg a gdy wyrwie go całego to – później glebę i ubija wysokie i twarde zaspy, którym może dać radę jedynie pług wirnikowy (popularna dmuchawa) ewentualnie radziecki Kraz.
Wiatr rymanowski niszczy też pokrywę śniegową na samym szczycie Kiczery oraz na trasie okrężnej. Potrafi wyszlifować śnieg na samym wierzchołku do żywego lodu. Na szczęście trasą główną da się zjeżdżać (jest po prostu bardzo twardo na samym górnym odcinku) a alternatywą dla trasy okrężnej jest wyciąg talerzykowy na wprost restauracji – Igorek.
Tradycyjnie – znów nasypało śniegu w Lublinie w bieżący weekend za to u nas naprawdę dużo we środę, za co bardzo dziękujemy.
Pogoda: wichurę mamy już za sobą. W poniedziałek, wtorek – zachmurzenie umiarkowane, temperatura około 0 stopni. Może być lekki śnieg. Same warunki do jazdy na nartach pozostają dobre. Według mnie wyż rosyjski ponownie powiększy się w naszą stronę – będzie więc lepsza pogoda chociaż nie przewiduję słońca (ale tutaj chciałbym się mylić). Generalnie bardzo, bardzo powolna poprawa pogody.
We środę już poniżej zera a wyż coraz bardziej będzie się umacniał. Będzie też wyraźnie poniżej zera a wręcz zrobi się mroźno.
I tak ma być do poniedziałku z tym, że we czwartek może się już mocniej przejaśniać a weekend 22 – 23 powinien być piękny i mroźny.
W Święta ma nastąpić zmiana i dynamiczna pogoda od zachodu ale bardziej od północnego-zachodu niż od południowego (tak jak miało to miejsce w bieżący weekend). I taka ma być kontynuacja do Nowego Roku. Myślę, że mogą wystąpić duże opady śniegu w temperaturach w okolicy zera (w Puławach Górnych – lekki mrozik). Po Świętach – podobno powrót mrozu. Na skutek przemieszczania się niżów znad cieśnin duńskich i ich rotacji może wystąpić przejściowa odwilż w Święta ale nie będzie niebezpieczna dla pokrywy śnieżnej na Kiczerze a same warunki narciarskie będą dobre.
Sytuacja baryczna jest jednak tak delikatna, że to co do Wigilii zapowiadam na pewniaka a później – jednak spora niewiadoma.
Postaram się uszczegółowić i uaktualnić prognozę jutro wieczorem. A jutro na Kiczerze – akcja Narty Dzieciom z udziałem szkół z Dydni i Sobieszyna. Do zobaczenia!
Prognoza od 11. grudnia do…….. Świąt
No właśnie – nie do końca roku – bo „zmagania” wyżu znad Rosji i kolejnych atlantyckich niżów dają w modelach meteo wynik remisowy. W efekcie trudno ocenić, co jest bardziej prawdopodobne: kontynuacja zimy w Święta i po Świętach czy też jednak większy epizod odwilżowy – ale niegroźny dla pokrywy śnieżnej w Puławach Górnych.
Co oczywiste trudno zachować obiektywizm. Ale po kolei.
Zapowiadane opady w niedzielę były niewielkie ale dziękujemy i za te. Sympatyczny „niżyk” (według terminologii niezapomnianego Andrzeja Zalewskiego) ledwie musnął nasz południowo-wschodni zakątek (co zaowocowało opadami na stoku od południa do wieczora ale coraz słabszymi) i tyle go widzieliśmy. Znowu za to napadało w Lublinie.
Z kolei w najbliższą środę popada prawie na pewno mocniej i spodziewam się nawet 10-ciu cm. Zacznie padać (może nie sypać ale jednak solidnie padać) już wieczorem, w nocy we wtorek. A we środę opady ciągłe, które zanikną dopiero we czwartek.
To stwarza szansę na otwarcie trasy okrężnej i najnowszego talerzyka koło nowej wypożyczalni. Warunki i tak dobre na pewno bardzo się poprawią.
Kolejne opady, mniejsze ale również z szansą na 5 cm – w sobotę.
Pogoda cały czas między wyżem rosyjskim a „kawałkami” niżu atlantyckiego, które odrywają się od masy niskiego ciśnienia nad Zachodnią Europą, płyną nad Morze Śródziemne a stamtąd na północ do nas, przez Rumunię, Słowację i na Ukrainę i Białoruś. Stąd temperatura powinna być -5 w dzień, -10 w nocy w bieżącym tygodniu a w sobotę/niedzielę ociepli się ale bez temperatury dodatniej w dzień.
W tygodniu 17 – 21 grudnia mogą wystąpić temperatury delikatnie dodatnie w dzień (+1) ale ponieważ znajdziemy się idealnie pomiędzy wyżem a niżem trudno powiedzieć ile będzie takich dni.
Około weekendu 22 -23 może bardzo mocno padać a następnie może nastąpić eskalacja opadów śniegu do bardzo silnych w Święta. Ale to już jest odległy horyzont czasowy.
Gdyby jeszcze po śnieżnych Świętach wykreował się jakiś potężny wyż nad Atlantykiem – trzymajmy kciuki aby tak się stało.
Prognoza od 7. grudnia, piątek do 23. grudnia (niedziela)
Przede wszystkim od dziś, piątek 15.00, są czynne trasy w Ośrodku Kiczeraski w Puławach Górnych.
A co z pogodą?
Dobra nasza – to znaczy narciarzy. Co prawda prognoza w modelach meteo nieco osłabła w aspekcie siły wyżu rosyjskiego (faktycznie to on się dopiero tworzy – ale faktycznie tworzy się), co wcale nie musi być złe – nie będzie aż tak ostrego mrozu w tygodniu 17 – 21 grudnia. Jest to korzystne bo większy jest dopływ wody do systemu naśnieżania a i lepiej gdy jest minus 5 niż minus 20 dla samej jazdy na nartach. Mróz będzie pozwalał na sztuczne śnieżenie w zasadzie przez całą dobę (za wyjątkiem 3-4 godzin w ciągu dnia) aż do 15 grudnia.
Najbliższy weekend miał być śnieżny i oby był – ale równie prawdopodobna jest piękna, słoneczna pogoda. Sobota będzie raczej słoneczna a niedziela – na dwoje babka wróżyła – dawno zapowiadany, sympatyczny nożyk znad Morza Czarnego prześliźnie się tuż w pobliżu w niedzielę i w nocy z niedzieli na poniedziałek. Jeśli zahaczy o południowo-wschodni zakątek Polski – może spaść około 10 cm śniegu.
Następnie tydzień raczej słoneczny 5 stopni mrozu w dzień, 10 – w nocy. Może lekki śnieżek we środę.
Kolejny tydzień będzie bardziej urozmaicony. Zapowiadałem super słoneczną pogodę w weekend 15-16 grudnia i tutaj chyba się pomyliłem bo wygląda, że może popadać w sobotę lub niedzielę. Mogą też być dwa dni z nieco wyższą temperaturą w tygodniu 17 – 21 grudnia.
Ale jednak cały czas zimowo. Opady naturalnego śniegu.
Weekend 22-23 grudnia to już trochę wróżbiarstwo. Ale wspomniany przeze mnie niż zdaje się już tak ewidentnie nie tworzyć się nad Atlantykiem a wręcz przeciwnie – nad Islandią widać wyż – oby to się spełniło. Dzisiaj nawet jeden z sympatyczniejszych prezenterów pogody w TV zapowiedział zimową pogodę na Święta.
To by oznaczało kontynuację zimy przez kolejne może nawet 10 dni do 6 stycznia – bo zanim ten wyż przejdzie znad Islandii nad Europę Środkową – minie kilka dni a potem jeszcze tydzień zanim przesunie się nad Rosję. Gdyby ten wyż rzeczywiście się utworzył jest szansa na tzw. blokadę cyrkulacji zachodniej (tzw. NAO jest ujemne już od dłuższego czasu) i to mogłaby być taka blokada jak 6 lat temu gdzie mieliśmy mróz i śnieg przez całą zimę – to już trochę wróżby połączone z marzeniami (ale na pewno posiadającymi solidne podstawy).
Oby zatem tak się stało.
Kolejna aktualizacja, ze szczególnym uwzględnieniem opadów śniegu w weekend – za kilkanaście godzin.
Prognoza 4. grudnia – wtorek, do 23 grudnia (niedziela)
Perspektywy na umocnienie wyżu nad północno-zachodnią Rosją wyglądają coraz pewniej. Nie pozostaje mi nic innego jak podtrzymać poprzednie prognozy.
Dzisiaj i jutro (4 i 5 grudnia) troszkę cieplej w dzień ale w nocy ze środy na czwartek mróz dojdzie prawie do 10 stopni. Będą jakieś niewielkie opady śniegu.
Od czwartku wyraźnie chłodniej – nocą zimniej niż minus 10. I coraz pogodniej. W niedzielę szykują się większe opady śniegu – ale przy mrozie 5 – 6 stopni. Ile spadnie śniegu to zależy od tego jak mocno zahaczy nas mokre powietrze znad Morza Czarnego – 10 – 15 cm.
Tydzień 10 – 14 – mroźno czyli 5 – 8 stopni w dzień, nocą – kilkanaście (chociaż na niektórych portalach pokazują nawet – 20 nocami. We środę być może lekki śnieg ale generalnie coraz słoneczniej.
Weekend 15-16 zanosi się na piękną, klasyczną mroźną zimową pogodę z pełnym słońcem. Taką jaka jest dwa, trzy razy w weekend przez całą zimę.
Tydzień 17 – 21 utrzyma się słońce. Nawet pełne słońce. W nocy ostry mróz ale nie taki jak w ubiegłym roku w lutym. W dzień może być tylko trochę cieplej niż minus 10 z tym że dzięki suchemu, spokojnemu powietrzu będziemy odczuwać komfort termiczny a nie zimno. Zresztą w Puławach Górnych, położonych pomiędzy górami ale jednak na wypukłości terenu (górze Kiczera) w taki solidny mróz jest zawsze cieplej, szczególnie na stoku. W ubiegłym roku gdy w dolinach było w dzień koło 20 stopni mrozu, na stoku mieliśmy minus 8.
Weekend 22-23 powinna utrzymać się słoneczna pogoda ale na horyzoncie pojawi się wielkie, dość niepokojące „niżysko” nad Atlantykiem. W naszym zakątku Polski w dalszym ciągu będziemy pod wpływem wyżu, ale już słabnącego. I pachnie to jakąś krótką odwilżą zaraz po Świętach. Gdzieś tam jednak nad tym niżem atlantyckim widać zaczątki wyżu. Wszystko zależy od tego jaką drogą powędruje wspomniany niż. Jest to jednak dość odległa przyszłość.
W każdym razie pogoda do Świąt jest prawie pewna i na pewno uda się zgromadzić ponad metr śniegu – więc warunki narciarskie po prostu będą.
Bardzo proszę o dokonywanie rezerwacji konkretnych dat. Wiadomo – kusi żeby poczekać i wstrzelić się w najlepszą pogodę i jakieś jednocześnie okienko „organizacyjne”. Pogoda zawsze może się zmienić ale warunki do jazdy będą na pewno. Dlatego znacznie lepiej dla wszystkich będzie jeżeli już teraz zaplanujecie swoje przyjazdy. Da nam to dużo czasu na uzgodnienia terminów i ewentualne zmiany. Jeżeli wszyscy będziemy rezerwować się w ostatniej chwili powstaną na pewno sytuacje konfliktowe i tzw. brak wolnych miejsc. Czego wszyscy bardzo byśmy chcieli uniknąć.
Prognoza z 2. grudnia, niedziela – do 20 grudnia.
Podtrzymuję prognozę z czwartku 29-go i piątku 30-go.
A więc lekka zima w najbliższym tygodniu jednak szanse na duży naturalny śnieg będą małe.
Później czyli w okresie 9 – 12 grudnia szanse na niż bałkański przy jednoczesnym napływie mroźnego powietrza z północy. Oznacza to większe opady, zwłaszcza na południowym-wschodzie Polski.
Jestem coraz bardziej przekonany, że grudzień upłynie pod znakiem umacniającego się wyżu znad północno-zachodniej Rosji. Modele 16-dniowe mają coraz silniejszą tendencję do tworzenia takiego układu barycznego. Oznacza to stabilny mróz, nocą nawet dwucyfrowy – w każdym razie idealne warunki do sztucznego śnieżenia. Żeby było jeszcze lepiej – widać tendencję do tworzenia się niżów nad Morzem Śródziemnym, co oznacza zasysanie wilgoci do atmosfery z ciepłego morza a następnie wędrówkę na północny-wschód tzw. niżu genueńskiego (bałkańskiego) – czyli ciągłe opady śniegu.
Właściwie nie widać jakiegoś ustąpienia zimy do 20-go grudnia a wręcz przeciwnie – coraz bardziej wyżową i stabilną, dość mroźną pogodę.
Brzmi to wszystko trochę dziwnie bo jeszcze ta zima się nie zaczęła na dobre ale takie perspektywy pogodowe jakie widać dziś to po prostu marzenie.
Dlatego rezerwujcie daty przyjazdów – zaczynamy 10-go grudnia.
O przygotowywanej sztucznie i naturalnej pokrywie śnieżnej będziemy informować codziennie.
Prognoza pogody 30. listopada 2012
Prognozy ciągle się zmieniają (taka natura prognozowania) i dotyczy to również prognoz pogody.
Prognozy się nieco pogorszyły ale jak się okazało – jedynie przejściowo. W dalszym ciągu widać lekką zimę. Puławy Górne leżą niemal na 500 m.n.p.m, górna stacja kolei krzesełkowej – 640 m.n.p.m. więc, w zależności od typu pogody a ściślej – od stopnia obniżania się temperatury wraz z wysokością (może to być nawet 1 stopień na 100 m a na ogół jest to 0,5 – 0,7 stopnia) możecie śmiało odejmować od Waszej temperatury 2 – 3 stopnie. Do tego dochodzi swoisty mikroklimat – Ośrodek jest chroniony grubym kordonem lasów i ukształtowaniem terenu.
Więc widząc na mapie pogody w telewizji +3 a nawet +4 w Rzeszowie – odpowiada to zwykle temperaturze -1 w Puławach Górnych.
W najbliższym tygodniu temperatura będzie lekko na minusie ale nie widać jakichś istotnych opadów śniegu. Naśnieżanie sztuczne powinno być możliwe ale musimy trzymać kciuki za chociaż 6, 7 stopni mrozu w nocy.
Różne prognozy numeryczne na różnych portalach meteo pokazują umocnienie się zimy w tygodniu 10 – 14 grudnia i kontynuację w kolejnym tygodniu 17 – 21 grudnia.
Wydaje mi się, że jest szansa na większe opady śniegu 09 – 11 grudnia – niż bałkański – i widać również skłonność modelu do powstawania wyżu nad północno-zachodnią Rosją. Oznacza to większy mróz (poniżej 10 stopni w nocy) czyli pewność przygotowania tras.
Trzymajmy kciuki aby to się wszystko sprawdziło. Kolejna aktualizacja – już jutro.